Wałęsa podziękował podczas berlińskiej gali "za tak długą pamięć o walce" Solidarności. Zaapelował przy tym o dostrzeżenie "pewnych faktów, na które w Europie należałoby mieć wspólne spojrzenie". - Obalenie komunizmu nastąpiło w 1980 r., gdy wymogliśmy na (Leonidzie) Breżniewie uznanie niezależnej organizacji, która miała 10 mln członków. Wtedy to - moim zdaniem - wybiliśmy zęby radzieckiemu niedźwiedziowi. Wszystko, co zdarzyło się potem, było tego skutkiem. Za nami poszły inne narody i zdobyliśmy wolność, co wydawało się niemożliwe - wspominał. Były prezydent dodał, że wówczas żaden z czołowych polityków na świecie nie wierzył, że możliwe jest "wyrwanie się z komunizmu". - Dziś słyszymy podobne głosy. Wielu mówi, że nie zbudujemy jedności europejskiej, że to niemożliwe przy tak wielkich różnicach gospodarczych i socjalnych czy podatkowych. Nie słuchajcie tych głosów. Mamy dowody, jak wiele jest możliwe - ocenił Wałęsa. Były lider Solidarności stwierdził, że "obecne pokolenie ma ogromną szansę żyć w pokoju i dobrobycie" jeśli będzie budować na wspólnych wartościach.
W poprzednich latach honorową nagrodę Złotej Kury za dorobek polityczny otrzymali m.in. były kanclerz Niemiec Helmut Kohl, były szef niemieckiej dyplomacji Hans-Dietrich Genscher, były przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow oraz niemiecka kanclerz Angela Merkel. Nagroda Złotej Kury przyznawana jest od 1995 r. przez tygodnik "Superillu", radio i telewizję MDR, radio i telewizję RBB, telewidzów i czytelników. Poza nagrodą honorową dla osobistości politycznych otrzymują ją postaci świata rozrywki, filmu, mediów i sportu. Wykonana z brązu i ważąca 3,5 kilograma statuetka kury upamiętnia zmarłą w 1991 r. berlińską moderatorkę Helgę "Henne" Hahnemann.
PAP, arb