Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski podkreślił, że działacze Sojuszu chcą "wyjść na ulice", by porozmawiać z mieszkańcami, nie tylko z tymi, którzy na lewicę głosowali. Zamierzają do końca roku być we wszystkich regionach - m.in. odwiedzić 49 dawnych miast wojewódzkich. Po zebraniu przez działaczy Sojuszu informacji powstanie raport podsumowujący dwa lata obecnej kadencji samorządów w Polsce. - Raport który ogłosimy, będzie początkiem przygotowywania się do wyborów 2014 roku, ogłoszenia naszego programu a także przedstawienia tego wszystkiego, co dotyczy lokalnej społeczności - mówił Gawkowski.
Sekretarz generalny Sojuszu poinformował, że zbierając dane do raportu SLD chce pytać m.in. o obietnice wyborcze z 2010 roku. - Bez względu na to, czy gdzieś rządzimy, czy jesteśmy w opozycji, czy nie mamy radnych - zapewnił. W jego ocenie, dwa lata działalności to dobry czas na podsumowanie, ale i rozliczenie władz, czy rzetelnie realizują swoje obietnice. - Brakuje w Polsce dyskusji na temat stanu samorządu terytorialnego w Polsce - ocenił Gawkowski.
Mówiąc o programie wyborczym SLD podkreślał, że w województwie podlaskim działacze Sojuszu chcą być w wielu powiatach. - SLD może dzisiaj właśnie w tej części wschodniej kraju szukać największego poparcia - podkreślił sekretarz generalny partii. Sojusz chce też do końca roku zebrać pół miliona ankiet dotyczących pomysłu wyborów bezpośrednich marszałków województw i starostów. Przewodniczący SLD w Podlaskiem Krzysztof Bil-Jaruzelski przypominał sytuację sprzed kilku lat w sejmiku województwa podlaskiego, gdy radnym nie udało się w ustawowym terminie wybrać zarządu regionu i wybory trzeba było powtórzyć. - Wydaje się, że mandat dla marszałka z wyborów bezpośrednich byłby znacznie silniejszy - podkreślił Bil-Jaruzelski.
PAP, arb