Znów awantury nad mogiłami. Środowiska smoleńskie chciały towarzyszyć ekshumacji ciała Anny Walentynowicz, bo nie ufają prokuraturze. Czy całkowicie bezzasadnie? Chyba nie.
Po ekshumacji i sekcji ciała Anny Walentynowicz nadal nie ma pewności, czy nie doszło do tragicznej pomyłki. Możliwe, że będą kolejne wnioski o ekshumacje i ponowne badanie ciał. Dlaczego? Jakub Opara, pracownik Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, widział pracę Rosjan na miejscu katastrofy samolotu.
– Byłem na lotnisku w Smoleńsku tuż po katastrofie. Ciała, które były najmniej okaleczone, najmniej rozczłonkowane, wkładano do trumien. Szczątki pozostałych ciał zbierali żołnierze, milicjanci, ludzie w czerwonych strojach, pewnie ratownicy, słowem – niemal wszyscy. Szczątki były zbierane i kładzione na takie foliowe płachty rozłożone na ziemi. Kiedy płachta już była pełna, to dzięki jakimś taśmom ściągano ją w podobny sposób jak worki na śmieci. I ten worek ze szczątkami wkładano do trumien.
Nie zauważyłem, żeby ktoś te szczątki na miejscu opisywał, robił jakąkolwiek dokumentację lub dopasowywał do innych znalezionych. Zapełniano po prostu kolejne trumny tymi workami ze szczątkami. Nie zauważyłem też lekarzy sądowych... Ale to nie jest cała prawda. Możliwe, że do horroru by nie doszło, gdyby polska strona stanowczo i zdecydowanie upomniała się o uczestniczenie w pracach rosyjskiej prokuratury.
– Byłem na lotnisku w Smoleńsku tuż po katastrofie. Ciała, które były najmniej okaleczone, najmniej rozczłonkowane, wkładano do trumien. Szczątki pozostałych ciał zbierali żołnierze, milicjanci, ludzie w czerwonych strojach, pewnie ratownicy, słowem – niemal wszyscy. Szczątki były zbierane i kładzione na takie foliowe płachty rozłożone na ziemi. Kiedy płachta już była pełna, to dzięki jakimś taśmom ściągano ją w podobny sposób jak worki na śmieci. I ten worek ze szczątkami wkładano do trumien.
Nie zauważyłem, żeby ktoś te szczątki na miejscu opisywał, robił jakąkolwiek dokumentację lub dopasowywał do innych znalezionych. Zapełniano po prostu kolejne trumny tymi workami ze szczątkami. Nie zauważyłem też lekarzy sądowych... Ale to nie jest cała prawda. Możliwe, że do horroru by nie doszło, gdyby polska strona stanowczo i zdecydowanie upomniała się o uczestniczenie w pracach rosyjskiej prokuratury.
Więcej możesz przeczytać w 39/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.