Breżniew nie zamierzał interweniować w Polsce. Putin nie chce zwady między Moskwą a Warszawą. O minionych i obecnych relacjach Rosyjsko-Polskich mówi Michaił Gorbaczow w rozmowie z Michałem Koboską.
Michaił Gorbaczow, człowiek legenda, ostatni sekretarz generalny KC KPZR i jedyny prezydent ZSRR, laureat pokojowej Nagrody Nobla w 1990 r. Na świecie ceniony i wychwalany (za głasnost i pierestrojkę), w Rosji kojarzony głównie z upadkiem imperium i początkiem kłopotów Rosjan – za co jest powszechnie obwiniany i krytykowany. Gorbaczow wciąż żyje polityką, ale jego próby powrotu do udziału w niej, tworzenia partii socjaldemokratycznej w Rosji, zakończyły się klęską. Dziś ma 81 lat, przeszedł kilka poważnych operacji, ale wciąż udziela się w organizacjach międzynarodowych, bierze udział w konferencjach i odczytach. Pod koniec września będzie gościem Europejskiego Forum Nowych Idei organizowanego w Sopocie przez PKPP Lewiatan.
Michał Kobosko: Michaile Siergiejewiczu, Polacy od 30 lat nie dostali przekonującej odpowiedzi na zadawane wówczas pytanie: „Wejdą, nie wejdą?”. Czy wedle pana wiedzy była szykowana inwazja wojsk sojuszniczych na Polskę w 1981 r.?
Michaił Gorbaczow: Powtórzę to, co powiedziałem w czasie jednej ze szczerych rozmów z Janem Pawłem II. Nie było żadnych planów interwencji w Polsce. Nie zamierzaliśmy wkraczać do polskich miast. Towarzysz Michaił Susłow, członek politbiura i numer dwa na Kremlu, dzwonił w 1981 r. do generała Jaruzelskiego z informacją, że powstrzymamy się od działań militarnych.
Czyli interwencja była wykluczona?
A to już inne pytanie. Nie szykowaliśmy żadnej akcji. Ale życie jest tylko życiem, a ludzie ludźmi. Są sytuacje nieprzewidywalne. Gdyby sprawy wyrwały się w Polsce spod kontroli, gdyby u was groziła wojna domowa, tuż przy granicy ZSRR… Różnie mogło być.
Michał Kobosko: Michaile Siergiejewiczu, Polacy od 30 lat nie dostali przekonującej odpowiedzi na zadawane wówczas pytanie: „Wejdą, nie wejdą?”. Czy wedle pana wiedzy była szykowana inwazja wojsk sojuszniczych na Polskę w 1981 r.?
Michaił Gorbaczow: Powtórzę to, co powiedziałem w czasie jednej ze szczerych rozmów z Janem Pawłem II. Nie było żadnych planów interwencji w Polsce. Nie zamierzaliśmy wkraczać do polskich miast. Towarzysz Michaił Susłow, członek politbiura i numer dwa na Kremlu, dzwonił w 1981 r. do generała Jaruzelskiego z informacją, że powstrzymamy się od działań militarnych.
Czyli interwencja była wykluczona?
A to już inne pytanie. Nie szykowaliśmy żadnej akcji. Ale życie jest tylko życiem, a ludzie ludźmi. Są sytuacje nieprzewidywalne. Gdyby sprawy wyrwały się w Polsce spod kontroli, gdyby u was groziła wojna domowa, tuż przy granicy ZSRR… Różnie mogło być.
Więcej możesz przeczytać w 39/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.