"PiS nie zaprosiło Rostowskiego? Debata będzie ułomna"

"PiS nie zaprosiło Rostowskiego? Debata będzie ułomna"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Rostowski, fot. PAP/Tomasz Gzell 
- Największym mankamentem tej debaty jest niezaproszenie ministra finansów (Jacka Rostowskiego). To tak jakby dyskutować o pieczeniu chleba i piekarza nie zaprosić. Bez ministra finansów ta debata jest bardzo ułomna, zamienia się w naukowe seminarium. Obecność ministra finansów czyniłaby tę debatę bardziej osadzoną w realiach rządzenia państwem - powiedział doradca prezydenta Tomasz Nałęcz pytany w niedzielę przez dziennikarzy o zaplanowaną na poniedziałek debatę o programie gospodarczym PiS, z udziałem ekonomistów.
- To trochę wskazuje na intencje, że chodzi bardziej o spektakl działań opozycji niż o rzeczywistą debatę nad stanem finansów i gospodarką państwa. Ale każdy gospodarz ma prawo i do zaproszenia gości i do podania na stole własnych potraw. Mnie przy tym stole bardzo brakuje ministra finansów, bo jego udział byłby tam niesłychanie pożądany - dodaje.

- Pytanie brzmi, czy pan prezes (Jarosław Kaczyński), jeżeli wysłucha głosów krytycznych w tej debacie, to zmieni swoje propozycje ekonomiczne, czy nie. Jeśliby się okazało, że rzeczywiście pod wpływem opinii ekspertów pan prezes Kaczyński i PiS jest w stanie zmienić swoje propozycje, to znaczy, że debata ma sens. Jeśli się okaże, że w tej debacie będą padały różne krytyczne wypowiedzi na temat programu PiS-u, a ta propozycja zostanie niezmienna, to znaczy, że zaproszeni tam ekonomiści zostali użyci w roli halabardników, z którym prezesowi ma być po prostu do twarzy - kończy Nałęcz.

mp, pap