- O ile się nie mylę, zwróciły się do mnie dwie osoby miesiąc temu – oznajmił Łukaszenka, odpowiadając na pytania dziennikarzy po oddaniu głosu w wyborach do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów. Nie powiedział jednak, o kogo chodzi.
Służba prasowa prezydenta poinformowała później, że prośby o ułaskawienie do prezydenta napisali: działacz opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy Siarhiej Kawalenka, odbywający wyrok ponad 2 lat kolonii karnej, i anarchista Pawał Syramałotau, skazany na 7 lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie za próbę podpalenia budynku KGB w Bobrujsku.
Łukaszenka dodał, że na Białorusi stworzono wszelkie warunki dla wolnych i demokratycznych wyborów. "Jeśli także tym razem ktoś poda w wątpliwość wybór białoruskiego narodu, to już nie wiem, jak przeprowadzać wybory, zgodnie z jakimi standardami i jakimi prawami" - powiedział.
Nawiązał też do apeli opozycji o bojkot wyborów. Ci, którzy wzywają, by nie głosować, to – według niego - "tchórze, którzy nie mają nic do powiedzenia".
Zwolnienia więźniów politycznych na Białorusi domaga się Zachód. Unia Europejska z tego powodu już dwukrotnie w tym roku - 28 lutego i 23 marca - zaostrzała sankcje przeciwko Białorusi.
mp, pap