Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała, że z przeprowadzonych badań genetycznych wynika jednoznacznie, iż ekshumowane w zeszłym tygodniu ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej "zostały ze sobą wzajemnie zamienione". Jedna z ofiar to Anna Walentynowicz, druga - według informacji medialnych, gdyż bliscy i prokuratura nie ujawnili personaliów - Teresa Walewska-Przyjałkowska.
"Ta informacja jest szokująca"
- Informacja jest szokująca, ja niestety przewidywałem taką sytuację pod koniec kwietnia czy w maju 2010 r. - powiedział mec. Rogalski, który jest pełnomocnikiem bliskich m.in. Lecha Kaczyńskiego i Przemysława Gosiewskiego. Jego zdaniem ta informacja to "tragedia dla zdecydowanej większości rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej". - Być może polska prokuratura będzie zmuszona do tego, aby podjąć decyzję o masowych ekshumacjach oraz sekcjach zwłok - ocenił Rogalski. Jak dodał, oczywisty wyjątek stanowią tylko te ciała, które w Polsce już ekshumowano i przeprowadzone sekcje zwłok oraz te, które skremowano.
Jak mówił Rogalski, choć z ludzkiego punktu widzenia są obiekcje, to od strony procesowej - jego zdaniem - nie ma wątpliwości, że powinno dojść do ekshumacji. - Po to, żeby po pierwsze upewnić się, czy z całą pewnością dana osoba została w tym grobie, w którym miała być pochowana. Po drugie, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości już co do prawidłowości sekcji, które są w każdym protokole w mniejszym lub większym stopniu - powiedział Rogalski.
"Trumny zostały przewiezione bez dokumentacji"
Według prawnika trumny zostały przywiezione do Polski bez jakiejkolwiek dokumentacji, które świadczyłyby o przeprowadzeniu sekcji zwłok. - My bazowaliśmy wyłącznie na oświadczeniach - z jednej strony pani (Ewy) Kopacz, która twierdziła, że była przy sekcjach zwłok i że wszystko prawidłowe. Po drugie na oświadczeniach Rosjan, którzy przekazywali czy polskim lekarzom, czy polskim prokuratorom, że sekcje zostały wykonane, ale żaden polski prokurator nie był przy tym i nie mógł oceniać - mówił Rogalski, zaznaczając, że naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski był obecny tylko przy sekcji zwłok prezydenta.
Zdaniem Rogalskiego polski rząd ponosi odpowiedzialność za zapewnienie opinii publicznej o prawidłowym wykonaniu procedur oraz - jak ocenił - za brak dyplomatycznej pomocy dla polskiej prokuratury w relacjach z rosyjskimi śledczymi. Według adwokata prokuratura, wskazując rodzinom, że kolejne ekshumacje są konieczne, powinna jednocześnie przeprosić za "niedopełnienie obowiązków zarówno na terenie Federacji Rosyjskiej, jak i Rzeczpospolitej Polskiej".
Pytany, czy zamierza składać wnioski o ekshumacje ciał bliskich swoich mocodawców, Rogalski powiedział, że dotychczas nie otrzymał w tej sprawie żadnych instrukcji.
ja, PAP