Prezydent mówił na forum Narodów Zjednoczonych, że „nadzieje, które obudziła arabska wiosna, tylko częściowo zostały potwierdzone”. Zwrócił uwagę, iż „wojna domowa w Syrii i towarzyszące jej ofiary, niezdolność ONZ i Ligi Arabskiej do jej powstrzymania kładą się cieniem na sytuacji w całym regionie", a „tragiczna śmierć amerykańskich dyplomatów oraz towarzyszące temu wydarzenia powinny zmuszać do refleksji”.
Zdaniem Komorowskiego „po doświadczeniach ostatnich lat świat nadal znajduje się w trudnym momencie”, a „bezsporna pozostaje słabość instytucji międzynarodowych wobec problemów, do rozwiązywania których zostały powołane”. Dodał, że dotyczy to także samej Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwłaszcza w kontekście konfliktu w Syrii.
- Z niepokojem śledzimy napięcie, którego źródłem jest irański program nuklearny. Nasze obawy dotyczą coraz bardziej realnej groźby proliferacji broni masowego rażenia i nasilenia się wyścigu zbrojeń wśród państw Zatoki – powiedział Komorowski. Ponadto – według niego – „nie w pełni satysfakcjonują nas rezultaty misji w Afganistanie”. - Musimy wyciągnąć wnioski ze słabości dotychczasowej strategii w tym kraju. Podejście w kategoriach military first nie jest właściwą metodą rozwiązywania trudnych konfliktów wewnętrznych – ocenił polski prezydent.
"Tylko kompromis kończy konflikt"- Nie sposób trwale rozwiązać żadnego konfliktu bez kompromisu – przekonywał Komorowski nawiązując do polskich przemian demokratycznych, doświadczenia Solidarności i Okrągłego Stołu. - Obie strony tamtego wielkiego społecznego konfliktu tamtego czasu, władza komunistyczna z jednej strony oraz wielki ruch Solidarności dążący do demokratycznych przemian, czyli w istocie do obalenia komunizmu, wykazały się mądrością pozwalającą zawrzeć kompromis. Ten nie satysfakcjonował w stu procentach żadnej ze stron, ale też otwierał perspektywy dalszych przemian – zwrócił uwagę Komorowski.
Prezydent podkreślił, że „strona dążąca do rewolucyjnej w istocie zmiany wykazała zdolność do samoograniczania”, a „wcześniejsze próby reform całego systemu komunistycznego podejmowane przez siły demokratycznej opozycji zakończyły się zbrojnymi interwencjami i rozlewem krwi, dziesiątkami tysięcy uchodźców, innego typu represjami”. Zdaniem polskiego prezydenta „zdolność do samoograniczenia oraz siła mądrego kompromisu jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż maksymalizacja żądań i dążenie do siłowego przeprowadzenia swoich racji”.
"Potrzebujemy skutecznej ONZ"Komorowski wyraził opinię, że „skuteczna Organizacja Narodów Zjednoczonych jest dzisiaj potrzebna światu nie mniej niż w groźnych czasach zimnej wojny”. - Świat nie może być kierowany przy pomocy dwu- czy więcej biegunowego koncertu mocarstw – podkreślił prezydent. - Owszem, wiemy, że mocarstwa nie znikną, ale stabilność i regulacja porządku międzynarodowego w większym stopniu będzie wymagać instytucji wielostronnych, norm oraz mechanizmów, które zapewnią ich respektowanie – zaznaczył Komorowski. Według polskiego prezydenta „może to zapewnić tylko system Narodów Zjednoczonych”, a „poprawa jego skuteczności prowadzi poprzez reformowanie jej w marszu, przez respektowanie uzgodnionych norm oraz wykonywanie w dobrej wierze przyjętych zobowiązań”.
PAP, arb