Lider Ruchu Palikota Janusz Palikot zaapelował do Ewy Kopacz, aby przyznała w Sejmie, że pełna identyfikacja ofiar katastrofy smoleńskiej "była niemożliwa w tamtych warunkach".
- Apeluję po raz kolejny do marszałkini Sejmu Ewy Kopacz, by na początku tej debaty powiedziała nam wszystkim, wszystkim ludziom w Polsce jak naprawdę było, jak to wyglądało i że była niemożliwa w tamtych warunkach pełna kompletna identyfikacja osób i że to nawet w jakimś sensie było usprawiedliwione okolicznościami tej tragedii, że było pewne porozumienie między i opozycją, i koalicją rządzącą, że w ten sposób właśnie podchodzi się do tej sprawy, bo ona jest zbyt bolesna i zbyt trudna - oświadczył szef Ruchu Palikota.
Zdaniem Palikota Kopacz jest "jedyną osobą, która jest w stanie zatrzymać serial smoleński, ten bal wampirów". - Ona ma wszelkie formalne usytuowanie dziś jako marszałkini Sejmu i wszelką wiedzę merytoryczną z tamtego okresu, żeby to zrobić. Nie ma tego Jarosław Gowin. (Gowin uruchomi po prostu mechanizm, w wyniku którego będziemy przez miesiące tkwili w tej absurdalnej dyskusji - ocenił lider Ruchu Palikota. Palikot zadeklarował także, że jeśli Kopacz "sprosta temu zadaniu", to Ruch Palikota pozostanie na sali obrad podczas debaty.
Wniosek o wystąpienie Gowina złożył klub PiS - ma to związek z informacjami Naczelnej Prokuratury Wojskowej o zamianie ciała Anny Walentynowicz z ciałem innej z ofiar katastrofy smoleńskiej.
PAP, arb