Do Madrytu wrócił kryzys. Ze zdwojoną siłą – oprócz bankructwa Hiszpanii grozi też rozpad.
We wtorek 25 października 30 tys. demonstrantów otoczyło budynek Kortezów, domagając się wstrzymania cięć budżetowych. Rzecznik rządu poczuł się na tyle zagrożony, że mówił później o próbie zamachu stanu, którego chcieli dokonać hiszpańscy „Oburzeni”. W środę prezydent Katalonii zapowiedział przyspieszenie o dwa lata regionalnych wyborów i otwarcie przyznał, że będzie to de facto referendum w sprawie niepodległości Katalonii. W czwartek hiszpański rząd przedstawił odchudzony projekt budżetu na rok 2013. A w piątek największe firmy doradcze wystawiły hiszpańskim bankom cenzurkę, od której może zależeć ich los. Aż dziw bierze, że w jednej z największych sieci dyskontowych nie mieliśmy właśnie „tygodnia hiszpańskiego”.
Do Madrytu wróciła nie tylko jesień, ale i kryzys. Upał letnich miesięcy sprzyjał spokojowi na hiszpańskich ulicach, natomiast październik zapowiada się burzliwy. Hiszpania – jako czwarty i bez porównania największy kraj – już niemal na pewno poprosi strefę euro o pełną pomoc, o czym otwarcie mówił niedawno w wywiadzie dla „The Wall Street Journal” premier Mariano Rajoy. Pytanie tylko: kiedy i na jakich warunkach? Szef hiszpańskiego rządu już wie, że może wytargować bardzo wiele.
Do Madrytu wróciła nie tylko jesień, ale i kryzys. Upał letnich miesięcy sprzyjał spokojowi na hiszpańskich ulicach, natomiast październik zapowiada się burzliwy. Hiszpania – jako czwarty i bez porównania największy kraj – już niemal na pewno poprosi strefę euro o pełną pomoc, o czym otwarcie mówił niedawno w wywiadzie dla „The Wall Street Journal” premier Mariano Rajoy. Pytanie tylko: kiedy i na jakich warunkach? Szef hiszpańskiego rządu już wie, że może wytargować bardzo wiele.
Więcej możesz przeczytać w 40/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.