"Krzysztofie Skowroński, spuść zasłonę miłosierdzia i odejdź!"

"Krzysztofie Skowroński, spuść zasłonę miłosierdzia i odejdź!"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prof. Piotr Gliński z prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztofem Skowrońskim. Fot. PAP/Radek Pietruszka 
– Boli mnie serce, kiedy pomyślę, że kiedyś temu człowiekowi dałem nagrodę za osiągnięcia dziennikarskie, a on te osiągnięcia i tę pozycję tak zmarnował – mówi w rozmowie z Wprost.pl prof. Zbigniew Bajka, medioznawca.
Amelia Panuszko: Wie pan, kto dziś prowadził konferencję PiS, na której został przedstawiony kandydat na premiera? Krzysztof Skowroński, szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Prof. Zbigniew Bajka:
Trafiła mnie pani w czuły punkt, ponieważ jedną z pierwszych nagród, jaką Skowroński dostał jako dziennikarz, była nagroda im. Ksawerego i Mieczysława Pruszyńskich. To była wielka nagroda – we frankach szwajcarskich, równowartość kilkudziesięciu tysięcy złotych. A ja byłem przewodniczącym jury, które go wtedy wybrało. Nie ukrywam, że sam przekonywałem swoich kolegów, iż właśnie Skowrońskiemu ta nagroda się należy.

Dziś wciąż pan uważa, że ta nagroda Skowrońskiemu się należała?

Niestety w ostatnich latach Skowroński przestał być dziennikarzem zupełnie obiektywnym, co mnie bardzo zabolało, ponieważ sądziłem, że ta nagroda doda mu skrzydeł. Wierzyłem, że Skowroński będzie dziennikarzem solidnym, porządnym i obiektywnym - a za to co robi w ostatnich latach, jako prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, jest mi po prostu wstyd. Szef Stowarzyszenia jest człowiekiem, który wikła się w różne polityczne gry – jest to i niepoważne i straszne zarazem.

Skowroński powinien się podać do dymisji?

Pewnie się nie poda, ale gdybym miał mu coś doradzić, to powiedziałbym: spuść człowieku zasłonę miłosierdzia jeśli jesteś sympatykiem określonej partii, i odejdź. Nie godzi się prezesowi Stowarzyszenia, który uważa się za czołowe w Polsce, żeby opowiadał się tak wyraźnie i tak jednostronnie za jakąkolwiek partią polityczną.

Boli mnie serce, kiedy pomyślę, że kiedyś temu człowiekowi dałem nagrodę za osiągnięcia dziennikarskie, a on te osiągnięcia i tę pozycję tak zmarnował. Uważam, że ktoś ze Stowarzyszenia powinien mu podpowiedzieć, iż takie zachowanie się nie godzi. W krajach Europy Zachodniej jest w ogóle nie do pomyślenia, aby ktoś, kto stoi na czele stowarzyszenia dziennikarzy, tak wyraźnie wiązał się z partią polityczną. Chyba, że owo stowarzyszenie to jakaś organizacja kanapowa, która jest przybudówką jakiejś partii.