Bożena Mikke, wdowa po Stanisławie Mikke, jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej przekonuje na antenie TVN24, że - choć sama nie ma wątpliwości co do tego, że poprawnie zidentyfikowała męża - to jednak rodzinom ofiar katastrofy powinno było stworzyć się możliwość otworzenia trumien po przewiezieniu ich z Rosji do Polski i upewnienia się, czy w środku znajdują się szczątki ich bliskich.
- Było powiedziane, że trumny nie będą później otwierane. Ktoś mówił, nie pamiętam kto - wspomina wydarzenia z kwietnia 2010 roku Bożena Mikke. - To mi się wydało takie trochę dziwne - podkreśla. Dodaje jednak, że wówczas "rodziny się z tym pogodziły". - Był jakiś taki pośpiech. Nie wiem komu, ale zależało na tym, żeby to szybko nastąpiło - podkreśla. - Brakowało mi spokoju, mnie to jakoś deprymowało, że to tak wszystko jest - dodaje.
Bożena Mikke podkreśla jednocześnie, że sama raczej nie będzie się domagała ekshumacji ciała męża. - Nikt nie powiedział mi takich słów, które podważyłyby pewność, że tam leżą szczątki mojego męża - wyjaśnia. - Byłam na miejscu, widziałam co widziałam. Nie wydaje mi się, żebym występowała o taką ekshumację - dodaje.
23 września prokuratura ujawniła, że wyniki sekcji zwłok wykazały iż w grobie Anny Walentynowicz złożono szczątki innej ofiary katastrofy smoleńskiej. Prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiedział następnie, że prokuratura planuje jeszcze co najmniej cztery ekshumacje ofiar katastrofy.
TVN24, arb
Bożena Mikke podkreśla jednocześnie, że sama raczej nie będzie się domagała ekshumacji ciała męża. - Nikt nie powiedział mi takich słów, które podważyłyby pewność, że tam leżą szczątki mojego męża - wyjaśnia. - Byłam na miejscu, widziałam co widziałam. Nie wydaje mi się, żebym występowała o taką ekshumację - dodaje.
23 września prokuratura ujawniła, że wyniki sekcji zwłok wykazały iż w grobie Anny Walentynowicz złożono szczątki innej ofiary katastrofy smoleńskiej. Prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiedział następnie, że prokuratura planuje jeszcze co najmniej cztery ekshumacje ofiar katastrofy.
TVN24, arb