Nowelizacja została uchwalona z inicjatywy Bronisława Komorowskiego. Ustawa wprowadza zakaz posiadania przez uczestników zgromadzenia wyrobów pirotechnicznych lub "innych niebezpiecznych materiałów lub narzędzi". Zakłada też możliwość zakazania organizowania dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeżeli nie jest możliwe ich oddzielenie lub odbycie w taki sposób, aby ich przebieg nie zagrażał życiu, zdrowiu albo mieniu.
Mniej czasu, groźba grzywny
Nowelizacja zmienia też termin, w jakim najpóźniej powinno dotrzeć do organu gminy zgłoszenie o zgromadzeniu. Wyniesie on 3 dni robocze. Nowe przepisy zobowiązują organ gminy do delegowania swoich przedstawicieli na zgromadzenia, jeżeli przewidywana liczba uczestników jest większa niż 500 lub istnieje niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego.
Ustawa mówi też o przepisach karnych wprowadzających kary grzywny dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego oraz uczestnika zgromadzenia, który nie podporządkowuje się poleceniom przewodniczącego.
Fala protestów
Od początku prac legislacyjnych propozycje przepisów przedstawione przez prezydenta wywoływały kontrowersje. Przeciw nowelizacji protestowały m.in. organizacje pozarządowe, w tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Forum Obywatelskiego Rozwoju i Fundacja "Panoptykon". Z apelem o odrzucenie zmian zwracali się byli działacze opozycji z czasów PRL.
"To bubel prawny"
Solidarność już na początku lipca zapowiedziała złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w przypadku uchwalenia nowych przepisów. Teraz przewodniczący "S" Piotr Duda podtrzymał taki zamiar. "NSZZ »Solidarność«, tak jak wcześniej zapowiadała, zaskarży nowo uchwalone prawo do Trybunału Konstytucyjnego. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że - tak jak w przypadku tzw. ustawy o święcie Trzech Króli - nowy bubel prawny również trafi do kosza" - napisał Duda.
"To cofa Polskę do mrocznej przeszłości PRL"
Według niego wprowadzone zmiany nadają urzędnikom uprawnienia do decydowania o podstawowych swobodach obywateli. "Przepisy te zostały zmienione w taki sposób, aby praktycznie uniemożliwić zorganizowanie legalnej manifestacji. Nie znajdują one oparcia w żadnych standardach państwa demokratycznego" - ocenił szef "S".
Zwrócił uwagę, że nowe prawo przerzuca odpowiedzialność na organizatorów manifestacji i jednocześnie zdejmuje ją ze służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i porządek publiczny; wprowadza równocześnie wysokie kary materialne dla organizatorów. "Taka decyzja cofa Polskę do mrocznej przeszłości PRL, oddalając nas od demokratycznego państwa szanującego prawo swoich obywateli do społecznego sprzeciwu" - czytamy w oświadczeniu.
"Czarny dzień polskiej demokracji"
Duda podkreślił w nim ponadto, że zmiany zostały przyjęte bez konsultacji społecznych, co jest - według niego - łamaniem obowiązującego w Polsce prawa. "Nowelizacja ustawy o zgromadzeniach publicznych, przeprowadzona z inicjatywy prezydenta, to czarny dzień polskiej demokracji. Dzisiejszego podpisu pan prezydent powinien się wstydzić" - napisał przewodniczący Solidarności.
zew, PAP