Co piąta z uchwalanych przez Sejm ustaw to zbiór martwych przepisów, bo ministerstwa nie wydają na czas aktów wykonawczych – alarmuje "Dziennik Polski".
Niektórzy szefowie resortów ociągają się z wydaniem rozporządzeń do ustaw miesiącami, a nawet latami – podkreśla gazeta i wylicza, że obecny rząd "zapomniał" w sumie o ponad 150 takich aktach, albo dopiero nad nimi pracuje. Spis projektów w bazie Rządowego Centrum Legislacyjnego liczy aktualnie 164 pozycje, a w minionej kadencji Sejm uchwalił ponad 900 ustaw.
Prof. Andrzej Zoll wskazuje, że takie traktowanie ustaw po macoszemu to choroba wszystkich polskich rządów. - Fatalna w skutkach, bo nie tylko bezpośrednio szkodzi obywatelom, ale i uczy ich lekceważenia prawa. Skoro minister może... – ocenia były rzecznik praw obywatelskich i były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem profesora ociągający się z wydawaniem aktów wykonawczych do ustaw ministrowie powinni ponosić odpowiedzialność polityczną i dyscyplinarną - zwłaszcza gdy zaległości tłumaczą, co zdarza się nagminnie, "skomplikowaną materią przepisów" czy "zbyt dużą liczbą nowych ustaw".
"Dziennik Polski", arb