- Bardzo się cieszę z decyzji premiera - powiedział były minister sportu Mirosław Drzewiecki po tym, jak szef rządu Donald Tusk nie przyjął dymisji obecnej szefowej tego resortu Joanny Muchy (PO).
22 października Joanna Mucha oddała się do dyspozycji premiera. Oświadczyła, że czuje się politycznie odpowiedzialna za blamaż z przełożonym meczem Polska-Anglia. Spotkanie miało się odbyć 16 października, ale ponieważ nad Warszawą przeszła ulewa a nikt nie zasunął dachu stadionu, boisko nie nadawało się do gry. Dymisji Muchy zażądała Solidarna Polska, premier zarządził kontrolę w resorcie sportu i Narodowym Centrum Sportu (zarządcy stadionu w imieniu Skarbu Państwa, nadzorowanym przez Ministerstwo Sportu i Turystyki).
Donald Tusk ogłosił, iż kontrola wykazała brak wystarczającego nadzoru resortu sportu nad NCS. W tej sprawie premier oczekuje od minister Muchy "działań naprawczych".
- Bardzo się cieszę z decyzji premiera. Premier na podstawie ustaleń z raportu powiedział, że pani minister Mucha nie ponosi odpowiedzialności. Donald Tusk obdarzył kredytem zaufania minister sportu i ma nadzieję, że to będzie chodziło - skomentował decyzję premiera o pozostawieniu minister Muchy na stanowisku Mirosław Drzewiecki, były minister sportu.
- Gdyby pani minister Mucha ponosiła personalnie odpowiedzialność za to, że ktoś nie zamknął dachu, to oznaczałoby tyle, że następcę minister Muchy trzeba by wziąć z łapanki, bo wątpię, czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach chciałby być ministrem sportu, skoro można być odwołanym w taki sposób - mówił w TVP Info Drzewiecki.
Były członek rządu mówił, że premier nie powinien zajmować się sprawą dachu Stadionu Narodowego. - Ale Donald Tusk zajmuje się nią dlatego, że wszystko co się dzieje w Polsce, a nie wyjdzie, to wina Tuska. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że to jest niepoważne - powiedział polityk.
zew, TVP Info
Donald Tusk ogłosił, iż kontrola wykazała brak wystarczającego nadzoru resortu sportu nad NCS. W tej sprawie premier oczekuje od minister Muchy "działań naprawczych".
- Bardzo się cieszę z decyzji premiera. Premier na podstawie ustaleń z raportu powiedział, że pani minister Mucha nie ponosi odpowiedzialności. Donald Tusk obdarzył kredytem zaufania minister sportu i ma nadzieję, że to będzie chodziło - skomentował decyzję premiera o pozostawieniu minister Muchy na stanowisku Mirosław Drzewiecki, były minister sportu.
- Gdyby pani minister Mucha ponosiła personalnie odpowiedzialność za to, że ktoś nie zamknął dachu, to oznaczałoby tyle, że następcę minister Muchy trzeba by wziąć z łapanki, bo wątpię, czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach chciałby być ministrem sportu, skoro można być odwołanym w taki sposób - mówił w TVP Info Drzewiecki.
Były członek rządu mówił, że premier nie powinien zajmować się sprawą dachu Stadionu Narodowego. - Ale Donald Tusk zajmuje się nią dlatego, że wszystko co się dzieje w Polsce, a nie wyjdzie, to wina Tuska. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że to jest niepoważne - powiedział polityk.
zew, TVP Info