"Może był zamach, może go nie było. Ale, jak widać, nie był potrzebny. Obecna Polska jest spełnieniem marzeń Kremla. Jest drugą Ukrainą" - pisze na blogu eurodeputowany PJN Marek Migalski.
Migalski pisze, że sam "nie wie czy był zamach w Smoleńsku i zazdrości tym, którzy wiedzą na sto procent, że go nie było ale także tym, którzy wiedzą na sto procent, że był". "Obie strony mają tak silne przekonanie o swoich racjach, że nic nie jest w stanie zmienić ich nastawienia" - ocenia Migalski.
Eurodeputowany stwierdza następnie, że dla niego najgorsze jest to, że podejście do katastrofy smoleńskiej trwale podzieliło Polaków. "Część naszego społeczeństwa będzie już zawsze wierzyła, że Tusk z Putinem zamordowali nam prezydenta; część będzie uważała, że to był zwykły wypadek (spowodowany prawdopodobnie naciskami Lecha Kaczyńskiego i niekompetencją pijanego generała Błasika); a część – tak, jak ja – zawsze będzie miała wątpliwości czy doszło do zamachu i kto, w takim przypadku, go sprokurował" - wyjaśnia.
"Nie godzę się z tym, że mój naród żyje tak, jakby ów zamach się dokonał. Bo z czym mamy dziś do czynienia? Szef rządu jest zakładnikiem dobrych relacji z Moskwą i robi zbyt dużo, żeby jakiekolwiek wątpliwości co do przypadkowości tragedii z 10 kwietnia, były rozwiewane i ośmieszane. Nie ma więc ruchu i musi godzić się na wszelkie kolejne rosyjskie wrzutki do polskiego życia publicznego. Musi udawać, że tego nie widzi i nie rozumie. A lider największej partii opozycyjnej? Musi negować prawomocność obecnych rządów i domagać się zamknięcia do więzienia czołowych polityków PO. Dlaczego? Bo wie, że to był zamach, że 96 osób zostało zamordowanych, że to zrobili Rosjanie, że to było działanie Putina i że w tym zbrodniczym procederze, nolens volens, uczestniczył Tusk" - opisuje następnie sytuację w Polsce Migalski. I dodaje, że po 10 kwietnia 2010 roku Polska jest taka, jaką chciałaby ją zawsze widzieć Rosja - słaba i wewnętrznie skłócona. "Spełnił się sen Moskwy – ma do czynienia z państwem niezdolnym do jakiejkolwiek polityki wobec niej, ale też wobec Zachodu. Polska Anno Domini 2012 jest bowiem w stanie rozkładu, w stanie anarchii, w stanie inercji" - pisze eurodeputowany. Jego zdaniem sytuacja wewnętrzna panująca obecnie w Polsce przypomina tę, z którą mamy do czynienia na Ukrainie.
"Nie widzicie, jak bardzo nasz kraj słabnie?" - pyta Migalski.
arb
Eurodeputowany stwierdza następnie, że dla niego najgorsze jest to, że podejście do katastrofy smoleńskiej trwale podzieliło Polaków. "Część naszego społeczeństwa będzie już zawsze wierzyła, że Tusk z Putinem zamordowali nam prezydenta; część będzie uważała, że to był zwykły wypadek (spowodowany prawdopodobnie naciskami Lecha Kaczyńskiego i niekompetencją pijanego generała Błasika); a część – tak, jak ja – zawsze będzie miała wątpliwości czy doszło do zamachu i kto, w takim przypadku, go sprokurował" - wyjaśnia.
"Nie godzę się z tym, że mój naród żyje tak, jakby ów zamach się dokonał. Bo z czym mamy dziś do czynienia? Szef rządu jest zakładnikiem dobrych relacji z Moskwą i robi zbyt dużo, żeby jakiekolwiek wątpliwości co do przypadkowości tragedii z 10 kwietnia, były rozwiewane i ośmieszane. Nie ma więc ruchu i musi godzić się na wszelkie kolejne rosyjskie wrzutki do polskiego życia publicznego. Musi udawać, że tego nie widzi i nie rozumie. A lider największej partii opozycyjnej? Musi negować prawomocność obecnych rządów i domagać się zamknięcia do więzienia czołowych polityków PO. Dlaczego? Bo wie, że to był zamach, że 96 osób zostało zamordowanych, że to zrobili Rosjanie, że to było działanie Putina i że w tym zbrodniczym procederze, nolens volens, uczestniczył Tusk" - opisuje następnie sytuację w Polsce Migalski. I dodaje, że po 10 kwietnia 2010 roku Polska jest taka, jaką chciałaby ją zawsze widzieć Rosja - słaba i wewnętrznie skłócona. "Spełnił się sen Moskwy – ma do czynienia z państwem niezdolnym do jakiejkolwiek polityki wobec niej, ale też wobec Zachodu. Polska Anno Domini 2012 jest bowiem w stanie rozkładu, w stanie anarchii, w stanie inercji" - pisze eurodeputowany. Jego zdaniem sytuacja wewnętrzna panująca obecnie w Polsce przypomina tę, z którą mamy do czynienia na Ukrainie.
"Nie widzicie, jak bardzo nasz kraj słabnie?" - pyta Migalski.
arb
Ankieta:
Czy wierzysz, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu na Tu-154M?
Ludzie WPROST