Dwie osoby zostały ranne w wypadku motoszybowca, do którego doszło w Warszawie. Według nieoficjalnych informacji, w maszynie skończyło się paliwo.
Do wypadku doszło niedaleko lotniska na warszawskim Bemowie. Motoszybowiec spadł na ul. Powstańców Śląskich. W wypadku dwie osoby zostały ranne.
Według relacji strażnika miejskiego, który jako jeden z pierwszych był na miejscu wypadku, pilot maszyny miał powiedzieć, iż sądził, że do pasa "dociągnie na oparach".
- Maszyna ścięła latarnię i uderzyła w wał ziemny. Pilot miał złamane szczękę i nos. Tłumaczył nam, że skończyło mu się paliwo. Myślał, że dociągnie na oparach, ale nie udało mu się - relacjonował strażnik miejski Cezary Osiński w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
zew, tvnwarszawa.pl
Według relacji strażnika miejskiego, który jako jeden z pierwszych był na miejscu wypadku, pilot maszyny miał powiedzieć, iż sądził, że do pasa "dociągnie na oparach".
- Maszyna ścięła latarnię i uderzyła w wał ziemny. Pilot miał złamane szczękę i nos. Tłumaczył nam, że skończyło mu się paliwo. Myślał, że dociągnie na oparach, ale nie udało mu się - relacjonował strażnik miejski Cezary Osiński w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
zew, tvnwarszawa.pl