Po przejściu huraganu Sandy w Nowym Jorku jest jak na Dzikim Zachodzie. Mieszkańcy miasta bronią się przed grabieżami kijami baseballowymi, maczetami i bronią palną.
Złodzieje wykorzystują brak prądu w niektórych dzielnicach i w nocy włamują się do domów. Na Long Island mieszkańcy zastawiają drzwi i okna meblami, aby zabezpieczyć się przed wejściem szabrowników.
Zdarza się, że przestępcy udają pracowników firm energetycznych lub przedstawicieli centrum zarządzania kryzysowego. Pukają do domów w środku nocy, a jeśli ktoś im otworzy, terroryzują lokatorów i zaczynają rabować. - Sytuacja jest na pograniczu bezprawia, jak na Dzikim Zachodzie - mówi mieszkaniec Nowego Jorku Keone Singlehurst.
ja, mirror.co.uk, TVN24
Zdarza się, że przestępcy udają pracowników firm energetycznych lub przedstawicieli centrum zarządzania kryzysowego. Pukają do domów w środku nocy, a jeśli ktoś im otworzy, terroryzują lokatorów i zaczynają rabować. - Sytuacja jest na pograniczu bezprawia, jak na Dzikim Zachodzie - mówi mieszkaniec Nowego Jorku Keone Singlehurst.
ja, mirror.co.uk, TVN24