Twórca Antykomor.pl: a gdybym skopał Komorowskiego jak psa...

Twórca Antykomor.pl: a gdybym skopał Komorowskiego jak psa...

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. antykomor.pl 
„Zastanawiam się czy gdybym zamiast żartów z Komorowskiego, najzwyczajniej w świecie skopał go jak psa (zupełnie tak samo jak ten sadysta - pseudo policjant, który spuścił łomot niewinnemu człowiekowi tylko dlatego, że brał udział w Marszu Niepodległości) to prokuratura nie apelowałaby od wyroku, który zapadł we wrześniu” – napisał w oświadczeniu Robert Frycz, twórca satyrycznego serwisu Antykomor.pl.
„Pewnie wtedy i tylko wtedy, wymiar tak zwanej "sprawiedliwości" nie mówiłby, że wyrok w mojej sprawie jest niewspółmiernie niski do popełnionych czynów oraz, że jego szkodliwość społeczna jest wysoka” – dodał twórca AntyKomora.

„Podobnie jak wcześniej wspomniany "milicjant", ja również "działałem w napięciu i silnym zdenerwowaniu" - nie omieszkam się użyć tego argumentu przed Sądem w Łodzi - skoro dla prokuratury jest to jakieś wytłumaczenie to podejmę tę samą linię obrony” – podkreślił. 

„Nie będę ukrywał, że Bronisław Komorowski działa mi na nerwy (przykłady mogę mnożyć, wymienię tylko dwa najpoważniejsze: nie mogę przeboleć, że prezydent mojej Ojczyzny zaprasza do RBN zdrajcę i terrorystę Jaruzelskiego albo że składa gratulacje Putinowi po wygranej w sfałszowanych wyborach). Poczynania Bronisława Komorowskiego sprawiają, że działam w napięciu bo nie wiem w jaki jeszcze sposób Naczelny Gajowy obrazi/znieważy moją ukochaną Ojczyznę i Rodaków” – napisał Frycz.

Podkreślił, że jeśli zostanie  ponownie uznany winnym znieważenia prezydenta, „to będzie oznaczało mniej-więcej tyle, że satyra jest społecznie znacznie groźniejsza niż policjant-sadysta, który spuszcza manto niewinnej osobie”.  Frycz twierdzi, że  "wymiar sprawiedliwości w naszym kraju ma w tak zwanym "poważaniu" prawa człowieka a tym samym przybliża Polskę do Białorusi, Korei Północnej, Chin oraz innych państw totalitarnych gdzie są one nagminnie łamane”.

„Dodatkowo należy zaznaczyć, że równość prawa wobec obywateli to w naszym kraju czyste science-fiction a skala kuriozum sięga zenitu - nawet twórcy Latającego Cyrku Monty Pythona nie byliby w stanie wymyślić takiego numeru" – ocenił.

eb