Porucznik Biura Ochrony Rządu Adam A. zmarł w Kazachstanie - przyczyny jego śmierci są na razie ustalane. Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna został dwa dni przed śmiercią dotkliwie pobity - pisze "Gazeta Wyborcza".
Porucznika znalazł w jego pokoju kolega z BOR - oficer z 20-letnim stażem miał umrzeć w czasie snu. BOR oficjalnie potwierdził tę informację. Biuro bada obecnie przyczyny śmierci mężczyzny - nieoficjalnie mówi się, że mógł on umrzeć z powodu urazu głowy doznanego dwa dni wcześniej. Adam A. miał zostać wówczas dotkliwie pobity przez nieznanych sprawców.
Adam A przy ochronie placówek dyplomatycznych pracował od wielu lat, pełnił też służbę w Afganistanie.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Adam A przy ochronie placówek dyplomatycznych pracował od wielu lat, pełnił też służbę w Afganistanie.
arb, "Gazeta Wyborcza"