Trzymają władzę, patrzą jej na ręce, kształtują gusta, są liderami opinii, obracają wielkimi pieniędzmi. Nienawidzeni czy uwielbiani – zmieniają nasze życie.
1. Tadeusz Rydzyk - moherowy król
Dla jednych boski namiestnik na umęczonej polskiej ziemi, dla drugich diabeł w habicie redemptorysty. Od dwóch dekad Tadeusz Rydzyk jest unikalnym władcą emocji działającym na styku Kościoła, polityki i biznesu. Dziś dzięki pozycji wśród biskupów i kontaktom w Watykanie, wydając pieniądze wiernych i korzystając z politycznego wsparcia PiS, może znacznie więcej niż jakikolwiek inny Polak.
Jako biznesmen Rydzyk stworzył medialny koncern napędzany moherowym groszem. To Radio Maryja, Telewizja Trwam i „Nasz Dziennik”. Do tego zbudował Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, gdzie kształci kadry dla własnych mediów i dla PiS. Ale ima się rozmaitych biznesów. Próbował nawet szukać gorących źródeł za pieniądze, które obiecało mu PiS, gdy było u władzy.
Jako przywódca polityczny Rydzyk jest kluczowym graczem na polskiej prawicy. Ma polityczny talent i kilka milionów głosów słuchaczy, którzy za jego podszeptem są gotowi jednych polityków wynieść, a innych utrącić. Potrafił w ciągu kilku miesięcy z niczego stworzyć partię, która bez problemu przekroczyła próg wyborczy. Tak właśnie było w 2001 r. z Ligą 1 tadeusz rydzyk Polskich Rodzin. Potem postawił na PiS, bo potrzebował partii, która ma szanse na władzę. Po zwycięstwie PiS w 2005 r. pozycja ojca dyrektora znacznie wzrosła. Podpisanie wstępnej umowy koalicyjnej z LPR i Samoobroną relacjonowały właśnie jego media. Na wyłączność.
Choć jego stosunki z PiS nie były idealne (cięty był zwłaszcza prezydent Lech Kaczyński za nazwanie Marii Kaczyńskiej „czarownicą”), sojusz przetrwał próbę czasu. Potwierdziła to akcja protestów przeciw decyzjom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która nie przyznała Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. Zwieńczeniem akcji była ogromna październikowa manifestacja w Warszawie. Jarosław Kaczyński przyznał w niedawnym wywiadzie dla „Wprost”, że żaden polityk nie jest w stanie zgromadzić takich tłumów jak Rydzyk.
Jego związek z PiS umocniło też ostateczne wycofanie się z popierania Solidarnej Polski, ugrupowania Zbigniewa Ziobry. Niedawno Rydzyk widowiskowo wycofał z SP dwóch zaufanych posłów: Bartosza Kownackiego i Mariusza Oriona Jędryska.
Wojna o TV Trwam zatrzymała erozję pozycji Rydzyka w episkopacie, bo biskupi stanęli za nim murem. Nawet hierarchowie zdystansowani wobec Rydzyka, jak krakowski metropolita kard. Stanisław Dziwisz, zaczęli się pojawiać na radiomaryjnych celebracjach.
Nie znaczy to, że Rydzyk może spać spokojnie. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik ma Rydzykowi za złe, że jego media oschle przyjęły posłanie, które podpisał z rosyjską Cerkwią prawosławną. W episkopacie zachodzi zmiana generacyjna. Na emeryturę w najbliższych latach odejdą rydzykowi zwolennicy, jak Kazimierz Ryczan z Kielc czy Antoni Dydycz z Drohiczyna. Benedykt XVI, wręczając nowe sakry biskupie, stawia na technokratów, którzy zamiast uprawiać politykę, mają bronić pozycji Kościoła.
Pamiętać jednak należy, że wpływy Rydzyka sięgają nawet Watykanu. Ojciec dyrektor pokazał to demonstracyjnie w minionym tygodniu, gdy zabrał Rodzinę Radia Maryja do Stolicy Piotrowej. Witał ich kard. Tarcisio Bertone, watykański sekretarz stanu, a pozdrawiał Rodzinę sam Benedykt XVI.
Rydzyk postawił sobie właśnie nowe zadanie – buduje świątynię pod wezwaniem Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i bł. Jana Pawła II. I robi to o wiele sprawniej niż biskupi męczący się ze Świątynią Opatrzności Bożej w Warszawie.
Dla jednych boski namiestnik na umęczonej polskiej ziemi, dla drugich diabeł w habicie redemptorysty. Od dwóch dekad Tadeusz Rydzyk jest unikalnym władcą emocji działającym na styku Kościoła, polityki i biznesu. Dziś dzięki pozycji wśród biskupów i kontaktom w Watykanie, wydając pieniądze wiernych i korzystając z politycznego wsparcia PiS, może znacznie więcej niż jakikolwiek inny Polak.
Jako biznesmen Rydzyk stworzył medialny koncern napędzany moherowym groszem. To Radio Maryja, Telewizja Trwam i „Nasz Dziennik”. Do tego zbudował Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, gdzie kształci kadry dla własnych mediów i dla PiS. Ale ima się rozmaitych biznesów. Próbował nawet szukać gorących źródeł za pieniądze, które obiecało mu PiS, gdy było u władzy.
Jako przywódca polityczny Rydzyk jest kluczowym graczem na polskiej prawicy. Ma polityczny talent i kilka milionów głosów słuchaczy, którzy za jego podszeptem są gotowi jednych polityków wynieść, a innych utrącić. Potrafił w ciągu kilku miesięcy z niczego stworzyć partię, która bez problemu przekroczyła próg wyborczy. Tak właśnie było w 2001 r. z Ligą 1 tadeusz rydzyk Polskich Rodzin. Potem postawił na PiS, bo potrzebował partii, która ma szanse na władzę. Po zwycięstwie PiS w 2005 r. pozycja ojca dyrektora znacznie wzrosła. Podpisanie wstępnej umowy koalicyjnej z LPR i Samoobroną relacjonowały właśnie jego media. Na wyłączność.
Choć jego stosunki z PiS nie były idealne (cięty był zwłaszcza prezydent Lech Kaczyński za nazwanie Marii Kaczyńskiej „czarownicą”), sojusz przetrwał próbę czasu. Potwierdziła to akcja protestów przeciw decyzjom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która nie przyznała Telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. Zwieńczeniem akcji była ogromna październikowa manifestacja w Warszawie. Jarosław Kaczyński przyznał w niedawnym wywiadzie dla „Wprost”, że żaden polityk nie jest w stanie zgromadzić takich tłumów jak Rydzyk.
Jego związek z PiS umocniło też ostateczne wycofanie się z popierania Solidarnej Polski, ugrupowania Zbigniewa Ziobry. Niedawno Rydzyk widowiskowo wycofał z SP dwóch zaufanych posłów: Bartosza Kownackiego i Mariusza Oriona Jędryska.
Wojna o TV Trwam zatrzymała erozję pozycji Rydzyka w episkopacie, bo biskupi stanęli za nim murem. Nawet hierarchowie zdystansowani wobec Rydzyka, jak krakowski metropolita kard. Stanisław Dziwisz, zaczęli się pojawiać na radiomaryjnych celebracjach.
Nie znaczy to, że Rydzyk może spać spokojnie. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik ma Rydzykowi za złe, że jego media oschle przyjęły posłanie, które podpisał z rosyjską Cerkwią prawosławną. W episkopacie zachodzi zmiana generacyjna. Na emeryturę w najbliższych latach odejdą rydzykowi zwolennicy, jak Kazimierz Ryczan z Kielc czy Antoni Dydycz z Drohiczyna. Benedykt XVI, wręczając nowe sakry biskupie, stawia na technokratów, którzy zamiast uprawiać politykę, mają bronić pozycji Kościoła.
Pamiętać jednak należy, że wpływy Rydzyka sięgają nawet Watykanu. Ojciec dyrektor pokazał to demonstracyjnie w minionym tygodniu, gdy zabrał Rodzinę Radia Maryja do Stolicy Piotrowej. Witał ich kard. Tarcisio Bertone, watykański sekretarz stanu, a pozdrawiał Rodzinę sam Benedykt XVI.
Rydzyk postawił sobie właśnie nowe zadanie – buduje świątynię pod wezwaniem Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i bł. Jana Pawła II. I robi to o wiele sprawniej niż biskupi męczący się ze Świątynią Opatrzności Bożej w Warszawie.
Więcej możesz przeczytać w 46/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.