- Dopóki uczestnicy marszów działają zgodnie z prawem, mają prawo do demonstracji. Ale jeśli łamią prawo, policja musi działać zdecydowanie - stwierdził na antenie TVN24 doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego Tomasz Nałęcz odnosząc się do zajść podczas Marszu Niepodległości.
- Jeśli demonstranci zaczynają atakować policję, musi ona działać zdecydowanie. A że wtedy będą odwracali kota ogonem mówiąc, że policja jest agresywna, a oni są barankami? Robią to od zawsze - przekonywał Nałęcz. W ocenie prezydenckiego doradcy Jarosław Kaczyński podstąpił właściwie wyjeżdżając 11 listopada do Krajowa. - Najgorsze, co mogłoby się stać, to gdyby PiS poszedł za ONR-em - powiedział.
Kilkadziesiąt tysięcy ludzi przeszło ulicami Warszawy w marszach organizowanych z okazji Święta Niepodległości. Zorganizowano 11 zgromadzeń.
Najwięcej kontrowersji wzbudził "Marsz Niepodległości" narodowców i środowisk prawicowych. W trakcie marszu doszło do starć zamaskowanych chuliganów z policją. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej i gazu pieprzowego. W wyniku zamieszek ranne zostały 22 osoby, w tym 8 policjantów. Na komisariaty odprowadzono 176 osób biorących udział w zamieszkach. Organizatorzy "Marszu Niepodległości" przekonywali, że burdy zaczęli zamaskowani funkcjonariusze policji.
ja, TVN24
Kilkadziesiąt tysięcy ludzi przeszło ulicami Warszawy w marszach organizowanych z okazji Święta Niepodległości. Zorganizowano 11 zgromadzeń.
Najwięcej kontrowersji wzbudził "Marsz Niepodległości" narodowców i środowisk prawicowych. W trakcie marszu doszło do starć zamaskowanych chuliganów z policją. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej i gazu pieprzowego. W wyniku zamieszek ranne zostały 22 osoby, w tym 8 policjantów. Na komisariaty odprowadzono 176 osób biorących udział w zamieszkach. Organizatorzy "Marszu Niepodległości" przekonywali, że burdy zaczęli zamaskowani funkcjonariusze policji.
ja, TVN24