Protokoły z sekcji zwłok Przemysława Gosiewskiego, Zbigniewa Wassermanna i Janusza Kurtyki, ofiar katastrofy smoleńskiej, wskazują jednoznacznie na obrażenia charakterystyczne dla zwykłej katastrofy lotniczej - w przypadku każdej z tych ofiar brak jest obrażeń charakterystycznych dla ofiar wybuchu - pisze "Gazeta Wyborcza". O tym, że na pokładzie Tu-154M doszło do dwóch eksplozji przekonują eksperci współpracujący z parlamentarnym zespołem Antoniego Macierewicza.
- W wydanych dotąd przez biegłych opiniach po wykonaniu badań zwłok trzech ofiar katastrofy smoleńskiej biegli nie podali, aby przeprowadzone przez nich badania ujawniły ślady charakterystyczne dla wybuchu - przekonuje rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa. Takie obrażenia to np. uszkodzenie błony bębenkowej, które jest wywoływane nagłą zmianą ciśnienia atmosferycznego. Ofiary wybuchu powinny mieć również spalone włosy, opalone brwi i rzęsy, przypaloną czy oparzoną skórę, rozległe opalenia płuc, tlenek węgla we krwi.
- Z opinii biegłych wynika jednoznacznie, że obrażenia będące przyczyną śmierci są charakterystyczne dla katastrofy lotniczej - podkreśla płk Rzepa.
"Gazeta Wyborcza", arb
- Z opinii biegłych wynika jednoznacznie, że obrażenia będące przyczyną śmierci są charakterystyczne dla katastrofy lotniczej - podkreśla płk Rzepa.
"Gazeta Wyborcza", arb