Seremet nie straci stanowiska dzięki... trotylowi?

Seremet nie straci stanowiska dzięki... trotylowi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Seremet (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Donald Tusk chciałby doprowadzić do dymisji prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, ale nie może tego zrobić - twierdzi osoba blisko związana z rządem w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Na razie Tusk zwleka z przyjęciem sprawozdania prokuratora generalnego (gdyby go nie przyjął mógłby wystąpić do Sejmu z wnioskiem o zmianę na tym stanowisku, której Sejm dokonuje większością dwóch trzecich głosów). - Ta zwłoka powoduje chaos i niepewność w firmie. Wielu z nas jest przekonanych, że rząd szuka sposobu na pozbycie się szefa - mówi jeden z prokuratorów Prokuratury Generalnej.
Tusk chciał odrzucić sprawozdanie Seremeta za rok 2011 już latem, po wybuchu afery Amber Gold, po którym szef rządu uznał iż Seremet "nie panuje nad prokuraturą". Tusk zażądał wtedy od Seremeta raportu na temat śledztw dotyczących przestępstw gospodarczych prowadzonych od 2007 roku. Raport ma wkrótce trafić na biurko szefa rządu - a według słów rzecznika rządu Pawła Grasia to właśnie analiza tego raportu ma być jednym z czynników decydujących o tym, czy sprawozdanie prokuratora za rok 2011 zostanie przyjęte.

Okazuje się, że Seremeta może uratować... artykuł "Rzeczpospolitej" o trotylu znalezionym na wraku Tu-154M w Smoleńsku (prokuratura zdementowała potem te informacje). - Po tej historii nikt nie uwierzyłby, że wniosek o dymisję nie ma związku ze Smoleńskiem - podkreśla w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" osoba zbliżona do rządu. Jest więc prawdopodobne, że Tusk zaakceptuje sprawozdanie Seremeta, ale opatrzy je krytycznymi uwagami (już wcześniej zastrzeżenia do sprawozdania zgłaszał opiniujący je minister sprawiedliwości Jarosław Gowin).

"Gazeta Wyborcza", arb