Dzieci najbogatszych Polaków zaczynają przejmować kontrolę nad firmami. Ale czy powtórzą ich sukcesy?
Mariusz Walter: – Jestem dumny, iż mój syn Piotr będzie moim następcą. Piotr Walter: – Przechodzę do zarządu ITI w drodze sukcesji, a nie rewolucji. Oczywiście chciałbym zaproponować coś nowego, ale na to będzie jeszcze czas – powiedział w pierwszym wywiadzie nowy wiceprezes Grupy ITI (w jej skład wchodzi m.in. telewizja TVN, sieć kin Multikino i klub piłkarski Legia Warszawa).
Zdawkowy korporacyjny komunikat, bez zgrzytów i skandali, za to z lekkim wzrostem notowań akcji TVN na giełdzie – tak kontrola nad 30-procentowym pakietem udziałów w ITI przeszła z ojca na syna. W ten sposób dokonało się jedno z pierwszych, ale chyba największe dotąd w polskim biznesie międzypokoleniowe przekazanie władzy. Przygotowywano je od wielu lat. Właściwie od początku istnienia firmy, bo kiedy w 1983 r. Mariusz Walter i Jan Wejchert zakładali ITI, zastrzegli w dokumentach firmowych, że na swoich następców wyznaczają synów: Piotra Waltera i Łukasza Wejcherta. Ostatecznie wyszło inaczej. Kiedy trzy lata temu zmarł Jan Wejchert, konflikt między spadkobiercami biznesmena oraz między rodzinami właścicieli doprowadził do tego, że to nie Łukasz przejął stery biznesu, ale wdowa po przedsiębiorcy – Aldona Wejchert. Łukasz, Agata i Victoria zdecydowali się na opuszczenie rodzinnej firmy – spłata spadkobierców Wejcherta kosztowała ITI ponad 200 mln euro.
Zdawkowy korporacyjny komunikat, bez zgrzytów i skandali, za to z lekkim wzrostem notowań akcji TVN na giełdzie – tak kontrola nad 30-procentowym pakietem udziałów w ITI przeszła z ojca na syna. W ten sposób dokonało się jedno z pierwszych, ale chyba największe dotąd w polskim biznesie międzypokoleniowe przekazanie władzy. Przygotowywano je od wielu lat. Właściwie od początku istnienia firmy, bo kiedy w 1983 r. Mariusz Walter i Jan Wejchert zakładali ITI, zastrzegli w dokumentach firmowych, że na swoich następców wyznaczają synów: Piotra Waltera i Łukasza Wejcherta. Ostatecznie wyszło inaczej. Kiedy trzy lata temu zmarł Jan Wejchert, konflikt między spadkobiercami biznesmena oraz między rodzinami właścicieli doprowadził do tego, że to nie Łukasz przejął stery biznesu, ale wdowa po przedsiębiorcy – Aldona Wejchert. Łukasz, Agata i Victoria zdecydowali się na opuszczenie rodzinnej firmy – spłata spadkobierców Wejcherta kosztowała ITI ponad 200 mln euro.
Więcej możesz przeczytać w 47/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.