- Trzeba współpracować i współdziałać. Nie ma co się oszukiwać. Zagrożenie ze strony prawicy jest widoczne i wzbudza coraz większy niepokój. Ale z drugiej strony, jeżeli chcemy dać odpór faszystom, ONR-owi, Młodzieży Wszechpolskiej, musimy budować silne poparcie dla lewicy. Rozdrobniona lewica dołuje w sondażach i nic z tego nie ma. Więc szukajmy okazji, żeby dać społeczeństwu sygnał, że może na nas liczyć - mówił podczas wspólnego wiecu SLD i Ruchu Palikota Wojciech Olejniczak z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Polityka nas nie połączyła, ale faszyzm nas połączył. Czuję się wzruszony - powiedział europoseł SLD Marek Siwiec.
Lider SLD Leszek Miller 13 listopada zadzwonił do Janusza Palikota i zaproponował mu organizację wspólnego wiecu pod roboczą nazwą "Za Europą, przeciw faszyzmowi". Wiec to odpowiedź na zajścia podczas Marszu Niepodległości i deklaracje stworzenia przez ONR i Młodzież Wszechpolską Ruchu Narodowego.
- Ta inicjatywa wzięła się stąd, że wszyscy widzieliśmy, co działo się 11 listopada. Jak ten młody człowiek z miną niewiniątka, dobrego studenta, wypowiadał parafaszystowskie słowa, które mogą się, niestety, przemienić w słowa dużo bardziej groźne. Nie ma wytłumaczenia, że ci ludzie, którzy zaatakowali policję przy Żurawiej, to byli jacyś obcy – to byli członkowie tej manifestacji, czyli zbrojna siłą ugrupowań o bardzo złej tradycji, które choćby tym, co działo się przy Żurawiej, dają o sobie jak najgorsze świadectwo - przekonywał Ryszard Kalisz.
W ocenie Kalisza na początku lat trzydziestych lewica była w Niemczech podzielona. - Brak zgody na lewicy w Niemczech umożliwił powstanie faszyzmu i wymordowanie wielu milionów ludzi - zaznaczył poseł SLD.
ja, Lewica24.pl, sld.org.pl
Lider SLD Leszek Miller 13 listopada zadzwonił do Janusza Palikota i zaproponował mu organizację wspólnego wiecu pod roboczą nazwą "Za Europą, przeciw faszyzmowi". Wiec to odpowiedź na zajścia podczas Marszu Niepodległości i deklaracje stworzenia przez ONR i Młodzież Wszechpolską Ruchu Narodowego.
- Ta inicjatywa wzięła się stąd, że wszyscy widzieliśmy, co działo się 11 listopada. Jak ten młody człowiek z miną niewiniątka, dobrego studenta, wypowiadał parafaszystowskie słowa, które mogą się, niestety, przemienić w słowa dużo bardziej groźne. Nie ma wytłumaczenia, że ci ludzie, którzy zaatakowali policję przy Żurawiej, to byli jacyś obcy – to byli członkowie tej manifestacji, czyli zbrojna siłą ugrupowań o bardzo złej tradycji, które choćby tym, co działo się przy Żurawiej, dają o sobie jak najgorsze świadectwo - przekonywał Ryszard Kalisz.
W ocenie Kalisza na początku lat trzydziestych lewica była w Niemczech podzielona. - Brak zgody na lewicy w Niemczech umożliwił powstanie faszyzmu i wymordowanie wielu milionów ludzi - zaznaczył poseł SLD.
ja, Lewica24.pl, sld.org.pl