"Sytuacja jest komiczna. Kiedy na posiedzeniu sądu jest obrońca, to nie ma oskarżonego. Kiedy jest oskarżony, nie ma adwokata. W tej sprawie występował już przecież inny obrońca, wyznaczony z substytucji adwokata oskarżonego" - powiedział prokurator Tomasz Górski.
Prokurator wystąpił z wnioskiem o zapytanie Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach, dlaczego Andrzej Dolniak nie wyznaczył zastępstwa na rozprawę swojego klienta. Przypomniał, że ciągle nie ma odpowiedzi z kancelarii Sejmu odnośnie wniosku sądu, który wystąpił o uchylenie immunitetu Stanisławowi Łyżwińskiemu. Tomasz Górski zgłosił także wniosek o zawieszenie postępowania sądowego do czasu uzyskania odpowiedzi z Kancelarii Sejmu.
Sąd poparł wnioski prokuratora w sprawie skierowania zapytań do Okręgowej Rady Adwokackiej i Kancelarii Sejmu. "Nie otrzymaliśmy dotąd informacji, czy procedurę uchylenia immunitetu rozpoczęto, ewentualnie kiedy to postępowanie się rozpocznie" - powiedziała sędzia.
Następne posiedzenie sądu w tej sprawie zostało wyznaczone na 16 grudnia.
Już raz, pod koniec sierpnia sąd skierować do Kancelarii Sejmu wniosek o uchylenie posłowi immunitetu. Wtedy jednak prezydium Sejmu podjęło się tzw. misji dobrych woli i sąd wyznaczył nowy termin stawiennictwa, w dniu, w którym nie obradowała izba - 28 października.
Jednak na ten dzień zostało niespodziewanie zwołane posiedzenie Sejmu i Łyżwiński przysłał do sądu prośbę o usprawiedliwienie nieobecności i przełożenie rozprawy na inny termin, dołączając usprawiedliwienie podpisane przez Andrzeja Leppera. Sąd usprawiedliwił nieobecność Łyżwińskiego i wyznaczył rozprawę na 25 listopada.
Od początku postępowania parlamentarzysta Samoobrony stawił się w sądzie raz, w czerwcu, ale nie przybył wtedy jego obrońca Andrzej Dolniak, który przebywał na urlopie i nie był w stanie zapewnić zastępstwa. Sąd zobowiązał Łyżwińskiego do stawiennictwa, nawet jeśli w tym dniu zwołane zostanie posiedzenie Sejmu.
Nieobecność na poprzednich rozprawach poseł Samoobrony usprawiedliwiał awarią samochodu i niemożnością dojechania do sądu na czas, obradami Sejmu, pracami w komisjach sejmowych i śmiercią bliskiej mu osoby z Podkarpacia, przyjaciela i ojca posłanki z klubu Samoobrony.
Mecenas Łyżwińskiego mówił wówczas, że poseł uczestniczy w ceremonii pogrzebowej. Sąd ustalił, że tego dnia poseł był w Sejmie, podpisał listę obecności i wziął udział w głosowaniach. Łyżwiński tłumaczył, że zamierzał jechać na pogrzeb ale musiał zostać w Sejmie. Usprawiedliwienia Łyżwiński przysyłał głównie faksem.
Stanisław Łyżwiński jest oskarżony o udaremnianie komorniczej egzekucji. W 1998 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy nakazał właścicielowi Przedsiębiorstwa Produkcyjno - Handlowego Skarpol, Stanisławowi Łyżwińskiemu, zapłacić 11 tysięcy złotych wraz z odsetkami spółce HWS Agrobusiness z Jarużyny. Postępowanie egzekucyjne prowadził komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym z Radomia. Sporządził on protokół zajęcia pojazdów należących do Łyżwińskiego: ciągnika rolniczego, samochodu ciężarowego i Żuka.
W dniu licytacji, w sierpniu 2000 roku Stanisław Łyżwiński nie wpuścił komornika na teren swojej posesji w Hucie Skaryszewskiej. Oświadczył, że zajęte przedmioty uległy zniszczeniu. W trakcie postępowania nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Wyjaśniał, że pojazdy sprzedał na złom. Mimo tego, samochody nie zostały wyrejestrowane.
Prokuratura nie dała wiary jego wyjaśnieniom. Przesłuchiwany w tej sprawie świadek, Zdzisław K. zeznał, że do końca listopada 2000 roku prowadził działalność gospodarczą na terenie posesji Łyżwińskiego i w tym czasie widział tam zajęte przez komornika mienie.
em, pap