"Ja myślę, że się nie niepokoję, uważam, że trzeba dążyć do tego, żeby istniała telewizja inna od tych, które mamy dotąd. Ale będę patrzył na to swoim okiem, będę żądał od tego przedsięwzięcia, żeby było zgodne z tym przesłaniem, jakie przystoi Kościołowi czy zgromadzeniu, które ewentualnie chce to zrobić" - mówił bp. Pieronek o planach o. Rydzyka.
Pytany, czy biskupi nadal są podzieleni w sprawie Radia Maryja, odpowiedział, że na tę sprawę "nie wolno ze strony Kościoła patrzeć tylko poprzez obowiązujące prawo, które gdzieś tam interweniowało i nic tego nie wyniknęło". "Pozostaje jeszcze kwestia o wiele ważniejsza i głębsza - kwestia moralna. Od tej odpowiedzialności nie wolno się uchylać i nie wolno powiedzieć, że nic się nie stało, bo sądy nie zadziałały, nie potrafiły niczego dokonać. To jest dla mnie bulwersujące" - mówił. W jego ocenie, niektórzy biskupi "przeceniają korzyści, które niewątpliwie Radio daje" np. dostęp do modlitwy. "Niektórzy poza tym nie widzą nic, (...) biorą część za całość".
Bp Pieronek zaznaczył również, że bodaj najpoważniejszym zarzutem pod adresem Radia Maryja jest dla niego "mieszanie treści ewangelicznych z przesyconymi nietolerancją". Na pytanie o to, co można zrobić, odpowiedział: "Cierpliwości".
em, pap