Przewodnicząca Unii Europejskiej Dania zaproponowała w piątek po południu Polsce wcześniejszą i łatwiejszą wypłatę 1 mld euro z tych samych pieniędzy, które zaoferowała już rano z kasy UE w pierwszych latach członkostwa.
Poinformował o tym kanclerz Niemiec Gerhard Schroder na konferencji prasowej w trakcie szczytu w Kopenhadze. Wyraził przekonanie, że ta propozycja zostanie zaakceptowana jako kompromisowe rozwiązanie sporu o pieniądze w negocjacjach Polski z Unią.
Powiedział również, że zaproponował zaoferowanie 300 mln euro innym kandydatom. Dyplomaci niemieccy wyjaśnili, że kilku innych kandydatów dostanie trochę dodatkowych pieniędzy, a Polska będzie mogła korzystniej wydać już wcześniej zaoferowany miliard.
Strona polska powstrzymywała się od oficjalnych reakcji na duńsko- niemiecką propozycję. "Szczegóły propozycji wymagają wyjaśnienia" - mówił rzecznik rządu Michał Tober.
Zgodnie z ofertą zatwierdzoną w czwartek wieczorem przez przywódców Piętnastki na szczycie w Kopenhadze, Rasmussen zaoferował Polsce w piątek rano 8,635 mld euro w ramach tzw. funduszy strukturalnych z budżetu unijnego na lata 2004-2006.
Unia zakłada, że z tej sumy Polsce udałoby się wykorzystać w pierwszych trzech latach członkostwa ledwie połowę. Głównym powodem jest konieczność przygotowania odpowiednich programów i projektów, odpowiadających celom funduszy strukturalnych, a także współfinansowania ich realizacji z własnej kasy.
Niemcy zaproponowały, żeby pół miliarda euro z tych funduszy wypłacić Polsce w gotówce jako ułatwienie przepływu gotówki w budżecie państwa, a drugie pół miliarda jako specjalne fundusze strukturalne bez warunku współfinansowania.
Polska będzie więc mogła wydać na co innego środki budżetowe, które musiałaby przeznaczyć na współfinansowanie projektów. Z dokumentu roboczego, krążącego w sali prasowej szczytu, wynika, że wypłata całego "specjalnego" miliarda dla Polski odbywałaby się w dwóch ratach: 550 mln euro w 2005 roku i 450 mln w 2006 roku.
To niespodziewany zwrot. Wcześniej podczas pierwszej rundy rozmów z reprezentującym UE szefem rządu duńskiego premierowi Leszkowi Millerowi nie udało się nic wytargować. Według agencji Ritzau, kiedy Leszek Miller odrzucił propozycje UE w sprawie finansowych warunków akcesji i wsparcia dla rolnictwa, przedstawione mu przez Andersa Fogha Rasmussena, i zażądał 1,1 mld euro dodatkowo, ten określił jego żądania jako nierealistyczne".
"Pierwsza poranna tura piątkowych rozmów premiera Leszka Millera z premierem Danii Andersem Fogh Rasmussenem toczyła się w niezwykle nerwowej atmosferze i w pewnej chwili o mało nie doszło do ich zerwania" - powiedział pragnący zachować anonimowość jeden z członków polskiej delegacji. Powodem tego było bardzo twarde i zdecydowane stanowisko Polski w sprawie unijnych przepływów finansowych do polskiego budżetu, które prezentował Leszek Miller.
Druga runda rozmów premierów Polski Leszka Millera i Danii Andersa Fogh Rasmussena rozpoczęła się z opóźnieniem około 13.00 - planowana była na 12.00. Uczestniczyli w niej także unijny komisarz ds. poszerzenia Guenter Verheugen, a po stronie polskiej m.in. szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz i minister ds. integracji europejskiej Danuta Huebner.
W reakcji na telewizyjną wypowiedź Rasmussena po pierwszej rundzie rozmów, że ma "wielki problem z Polską" polscy negocjatorzy odpowiadali oni, że "jest wciąż dość czasu, żeby rozwiązać nawet wielkie problemy". Ale przyznawali, że "wątpią, żeby wszystko skończyło się o 17.00".
Wcześniej premier Miller spotkał się z premierem Szwecji Goeranem Perssonem i kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem, by jak - powiedział rzecznik rządu Michał Tober - szukać u nich poparcia dla naszych postulatów finansowych. Niemcy są największym, a Szwecja jednym z największych płatników netto w Unii, więc ich zdanie na temat finansowania poszerzenia jest niewątpliwie bardzo istotne, powiedział. Rzecznik nie wykluczył, że odbędą się też spotkania z innymi szefami rządów w celu zyskania poparcia dla polskich priorytetów.
Krótko po 14.00 zakończyła się druga runda rozmów premiera Leszka Millera z duńskim szefem rządu Andersem Fogh Rasmussenem i - jak mówiono - nie wykluczona była następna.
Najważniejszym polskim postulatem negocjacyjnym jest rekompensata budżetowa w latach 2005 i 2006. Oferta Danii, zaakceptowana w czwartek przez Radę Europejską w Kopenhadze, przyznaje nam tylko 443 mln euro rekompensaty w 2004 r.
Polscy negocjatorzy nie chcieli dotąd zdradzić, do ilu kwestii ograniczyliśmy liczbę naszych postulatów na ostatnie chwile negocjacji.
les, pap
Czytaj też: Szczyt rozpoczęty