"Przyjęcie do zjednoczonej Europy dziesięciu nowych państw (...) wyznaczone na 2004 rok odbywa się niezbyt gładko. Z powodu zachłanności polskich rolników i separatystycznych nastrojów cypryjskich Turków, szczyt UE w Kopenhadze przeciągnął się do nocy" - pisze internetowy dziennik w artykule zatytułowanym "Europa stała się większa i biedniejsza".
Jak pisze "Gazeta.ru", choć organizatorzy zamierzali zakończyć obrady w ciągu dnia, to "targi z Polską, Węgrami i Czechami, do których doszło, zniszczyły ich wszelkie plany".
"Kiedy stało się jasne, że byłe kraje obozu socjalistycznego zamierzają bić się do ostatniej kropli krwi o dodatkowe subsydia, a wręcz szantażować UE odmową współpracy, spotkanie postanowiono kontynuować do niedzieli. Jednak, jak widać, z powodu stanowczości Europejczyków tyle czasu nie trzeba było" - komentuje autor, zaznaczając, że "o najwięcej prosiła polska delegacja na czele z premierem Leszkiem Millerem", zaś Unię rozmiękczyło stanowisko kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera.
"Gazeta.ru" "ma też za złe" Cyprowi, że wstępuje do Unii. "Dla rosyjskich obywateli Cypr (...) stanie się niemal drugim Kaliningradem, a obecny potok turystów z Rosji, w znacznej części rezultat systemu bezwizowego odpłynie prawdopodobnie (gdzie indziej)".
Kończąca negocjacje z UE wyspa, od 1974 roku podzielona na części grecką i turecką, to jeden z nielicznych krajów Zachodu, który nie wymaga od Rosjan wizy oraz ulubione miejsce odpoczynku rosyjskich turystów.
em, pap