Śmiech obniża między innymi poziom hormonu stresu, a podnosi poziom serotoniny. "Dozowanie śmiechu działa jak szczepionka, bo zwiększa odporność" - mówi jedna z członkiń grupy terapeutów z Warszawy.
We wtorek sześciu clownów-terapeutów odwiedziło między innymi małych pacjentów z oddziału onkologii. Rozdawali im czerwone noski, baloniki oraz maskotki clownów.
Zdaniem prof. Macieja Kaczmarskiego, który jest wojewódzkim konsultantem ds. pediatrii na Podlasiu oraz laureatem "Orderu Uśmiechu" nadawanego przez dzieci, śmiech i radość w szpitalu dziecięcym są ogromnie ważne. Dlatego białostocki szpital kliniczny dla dzieci od początku zwracał uwagę na takie elementy jak kolorowe ściany w szpitalu, rysunki na ścianach. Jako jeden z pierwszych w Polsce - przed wieloma laty - wprowadził leczenie dzieci przy których zawsze może i powinien być rodzic - przypomniał prof. Kaczmarski. "W dziecięcym szpitalu musi być kolor i zapach inny niż w normalnym szpitalu. Sale muszą być kolorowe, jak w domu".
W Białostockim DSK kolorowi terapeuci będą na stałe pracować od stycznia. Chcą odwiedzać dzieci regularnie, np. dwa razy w miesiącu. Fundacja chce rozszerzyć działalność także na inne oddziały dziecięce na Podlasiu. W popierającej ją regionalnej radzie są m.in. znany ginekolog prof. Marian Szamatowicz, satyryk Stanisław Tym oraz Krzysztof Rau, jedna z najsłynniejszych postaci teatralnych związanych z Białymstokiem.
"Dr Clown" działa już między innymi w kilku szpitalach w Warszawie, Krakowie, Sosnowcu. "Doktorzy" fundacji pracują w Polsce od trzech lat. Jak mówi prezes fundacji Anna Czerniak, "Dr Clown" chce rozwijać swą działalność w innych miastach, ale w dużej mierze zależy to od pozyskiwania sponsorów.
em, pap