Zawisza zabierał głos w sprawie poprawki, która zakładała odebranie 5 mln zł dla repatriantów. Później Zawisza przeprosił za swe słowa.
"Przywoływałem trzy okoliczności - istotny problem repatriancki, który wprowadzał mnie w pewien afekt i który jest ważną okolicznością wypowiedzi, przywoływałem wydarzenia jakie miały miejsce w trakcie mojej wypowiedzi, czyli pożałowania godne zachowanie niektórych posłów z lewej strony sali i przypominałem, że przeprosiłem" - tak Zawisza relacjonował dziennikarzom swoje wyjaśnienia, które złożył na komisji. Dodał, że ważne także jest to, że przeprosił.
"Uznaliśmy, iż to zachowanie nie licuje z godnością posła" - wyjaśniła Elżbieta Piela-Mielczarek (SLD). Dodała, że Zawisza tłumaczył komisji, że "usłyszał słowa +niech pan lepiej siedzi na d...+ ale tego nie było w stenogramie".
"Zdaniem jednego z uczestników dzisiejszego posiedzenia, przeprosiny mogą być szczere, a delikwent skruszony, ale on (Zawisza) na takiego może nie do końca wygląda" - powiedziała Piela-Mielczarek.
Poinformowała także, że w związku ze zdarzeniem z udziałem Zawiszy "komisja zwróci się do wszystkich przewodniczących klubów parlamentarnych z pisemną prośbą, aby na najbliższych posiedzeniach klubów zasygnalizowali konieczność bardziej wstrzemięźliwego zachowania posłów, nie wznoszenia okrzyków nie dopowiadania".
Komisja zwróciła też uwagę szefowi klubu PiS Ludwikowi Dornowi za to, że zarzucił wicepremierowi i ministrowi infrastruktury Markowi Polowi uległość wobec Rosji.
"My bardzo wnikliwie tę sprawę badaliśmy. Pan poseł, wicepremier twierdził, że jeśli zostanie przeproszony na komisji przez pana Dorna to jest gotów wycofać ten wniosek, ale Dorn powiedział, że nie przeprosi i nie ma zamiaru tego uczynić" - powiedziała Piela- Mielczarek.
sg, pap