Prymas zastrzegł, że Kościół mówi bardziej o integracji europejskiej niż o samej Unii, która - jak to określił - "jest wyrażeniem technicznym". Integracja jest czymś szerszym - tłumaczył.
"Powinniśmy bardzo wspomagać tę ideę, natomiast mieć krytyczne uwagi co do sposobu i co do metody. Tak jak dzisiaj się to rozwija, gdzie najpierw tworzy się fakty, a potem dopiero konstytucję (...), jest to metodologicznie niezbyt poprawne" - dodał.
Wyraził też opinię, że to przyszła konstytucja europejska, a nie klauzula do traktatu o przystąpieniu Polski do Unii, powinna uznawać odrębność polskich przepisów w sprawie aborcji. "Ta klauzula byłaby dobra okresowa, lecz czekajmy na konstytucję europejską" - oświadczył. Powiedział też, że sam nie opowiada się za wszelką cenę za tym, aby w przyszłej konstytucji europejskiej znalazło się bezpośrednie odniesienie do Boga, czyli Invocatio Dei. "Ja sam nie jestem takim entuzjastą, żeby za wszelką cenę Invocatio Dei, bo +nie będziesz wzywał Pana Boga Twego nadaremno+. Natomiast jednak jest 90 procent Europejczyków, którzy są wierzącymi, więc nie można abstrahować w ogóle od sprawy Boga i sprawy wiary" - wyjaśnił.
sg, pap