Stuhr przestał być Polakiem, Więckiewicz dla jednych będzie zaraz agentem Bolkiem, Opania nie chce zagrać Lecha Kaczyńskiego, bo nie ceni Jarosława. Kino dzieli Polskę jak polityka.
O powstaniu warszawskim, o wielkopolskim, o Wałęsie, o Kuklińskim, o Jedwabnem, Westerplatte i wreszcie o Smoleńsku i Lechu Kaczyńskim… Uff, dotąd w naszym kraju nie było takiej zmasowanej produkcji filmów o Polsce, filmów, nie bójmy się tego słowa, politycznych, które mają oczyścić, opowiedzieć o tym, co nas spotkało, przypomnieć, dodać otuchy, nadmuchać naszą dumę narodową, połechtać polskie serca, ale też obwinić, sprawić, byśmy stanęli po którejś stronie, zamanifestowali swoje poglądy. I wreszcie filmów, które mogą stać się orężem w walce politycznej. Wygląda na to, że już w przyszłym roku dwa nasze największe obozy polityczne będą miały swoje filmowe zbrojne ramiona.
Więcej możesz przeczytać w 48/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.