W Internecie miał ksywkę Borazol – od substancji chemicznej zabójczej dla ludzi. Gdyby wysadził Sejm, stałby się jednym z najskuteczniejszych zamachowców świata.
Na zdjęciu nie wygląda na swoje 45 lat. Szczupła twarz, zawadiacki uśmiech. Choć może to stara fotografia? Gdy policja przyszła pytać sąsiadów, czy poprą jego wniosek o pozwolenie na broń, ci potakiwali. Zawsze się interesował wybuchami, urwało mu nawet jakieś palce, ale przecież miły i sympatyczny, słowem – dobry sąsiad. Brunon K. pozwolenia na broń nie dostał. Nie było mu zresztą potrzebne, żeby zabić prezydenta i premiera.
Więcej możesz przeczytać w 48/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.