- Problemem jest nie tylko to, że padają słowa nienawiści, ale to, że ogłuchliśmy, nie reagujemy - stwierdził na antenie TOK FM minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.
Boni przyznał, że martwi go próba zredukowania problemu mowy nienawiści jedynie do polityki. - Język polityki jest tak naprawdę wierzchołkiem góry lodowej, tego wszystkiego, co się dzieje we wszystkich grupach społecznych. Tego, co się dzieje na różnych forach - powiedział.
- Oczywiście żadnej cenzury nie będzie. Nikt nie będzie niczego blokował. Trzeba tylko wprowadzić troszkę inną normę - podkreślił Boni.
Minister zaznaczył, że nie chodzi tylko o fora internetowe, ale także to co się dzieje w niektórych kościołach. - Podczas niedzielnych kazań padają słowa deprecjonujące polski rząd - zaznaczył.
- Myślę, że Polacy są dobrymi ludźmi. Natomiast, jeśli pojawiają się te zjawiska (mowa nienawiści - red.), kiedy nikt na nie nie reaguje, jest przyzwolenie i obojętność to to zaczyna się rozprzestrzeniać. Powinniśmy postawić tamę - przekonywał Boni.
ja, TOK FM
- Oczywiście żadnej cenzury nie będzie. Nikt nie będzie niczego blokował. Trzeba tylko wprowadzić troszkę inną normę - podkreślił Boni.
Minister zaznaczył, że nie chodzi tylko o fora internetowe, ale także to co się dzieje w niektórych kościołach. - Podczas niedzielnych kazań padają słowa deprecjonujące polski rząd - zaznaczył.
- Myślę, że Polacy są dobrymi ludźmi. Natomiast, jeśli pojawiają się te zjawiska (mowa nienawiści - red.), kiedy nikt na nie nie reaguje, jest przyzwolenie i obojętność to to zaczyna się rozprzestrzeniać. Powinniśmy postawić tamę - przekonywał Boni.
ja, TOK FM