- Tusk buduje coś, co jest już systemem autorytarnym przy aprobacie znacznej części polskiego społeczeństwa i przy znacznym wsparciu instytucjonalnym, części mediów, establishmentu, od aktorów, poprzez dziennikarzy do naukowców, nie mówiąc już o biznesie. On im gwarantuje bezkarność i przywileje - ocenił prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z serwisem Stefczyk.info.
Według najnowszych doniesień, Michał Boni ma stanąć na czele rządowej rady monitorującej "mowę nienawiści". Powstanie takiego organu krytykuje prof. Zdzisław Krasnodębski. - Ta konkretna inicjatywa wpisuje się w ogólną kampanię, która rozpoczęła się od sprawy artykułu o trotylu w "Rzeczpospolitej", a może nawet wcześniej i rozumiem, że to jest rodzaj takiej kontrofensywy rządowej, która dzieje się na wezwanie różnych ludzi, dziennikarzy i intelektualistów popierających ten rząd - powiedział.
- Te osoby wzywały pana premiera do jakichś energicznych kroków po tym okresie, kiedy tak szybko spadało poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Pewnie opracowano jakąś strategię, która najogólniej rzecz biorąc zmierza do ograniczenia wolności słowa i myślę, że ta komisja jest jednym z pomysłów na realizację tej strategii- dodał. Jego zdaniem "chodzi o to, żeby ograniczać możliwości wypowiedzi przeciwników rządu, no i taki pewnie będzie sens działania tej rady". Profesor podkreślił, że Po jest niekonsekwentne w ustalaniu standardów, co jest "mową nienawiści".
- Gdyby rzeczywiście chodziło o ustalenie takich żelaznych standardów, to przecież pan poseł Niesiołowski musiałby zrezygnować ze swojego mandatu. Wielu dziennikarzy musiałoby odejść z TVN-u, Gazeta Wyborcza po części musiałaby nawet przestać istnieć, przynajmniej niektóre jej działy - dodał. - Przypomnijmy regularne seanse nienawiści, które uprawiane były w radiu TOK FM, szczególnie chodzi mi o piątkowe poranne komentarze. Typowym przykładem takich działań jest to, co robi pani redaktor Paradowska. Zobaczyć i usłyszeć można to wszędzie, wystarczy włączyć Fakty TVN, albo niektóre programy w TVP Info i ta mowa nienawiści tam po prostu jest. A okładki Newsweeka kierowane przeciwko Kościołowi? Pamiętacie państwo? A Ruch Palikota? Przecież jest zinstytucjonalizowaną nienawiścią do pewnych osób i instytucji. Wiadomo, jaka jest geneza tego ruchu, kim był poprzednio pan Palikot i jak blisko jest wciąż związany z prezydentem - dodał.
eb, Stefczyk.info
- Te osoby wzywały pana premiera do jakichś energicznych kroków po tym okresie, kiedy tak szybko spadało poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Pewnie opracowano jakąś strategię, która najogólniej rzecz biorąc zmierza do ograniczenia wolności słowa i myślę, że ta komisja jest jednym z pomysłów na realizację tej strategii- dodał. Jego zdaniem "chodzi o to, żeby ograniczać możliwości wypowiedzi przeciwników rządu, no i taki pewnie będzie sens działania tej rady". Profesor podkreślił, że Po jest niekonsekwentne w ustalaniu standardów, co jest "mową nienawiści".
- Gdyby rzeczywiście chodziło o ustalenie takich żelaznych standardów, to przecież pan poseł Niesiołowski musiałby zrezygnować ze swojego mandatu. Wielu dziennikarzy musiałoby odejść z TVN-u, Gazeta Wyborcza po części musiałaby nawet przestać istnieć, przynajmniej niektóre jej działy - dodał. - Przypomnijmy regularne seanse nienawiści, które uprawiane były w radiu TOK FM, szczególnie chodzi mi o piątkowe poranne komentarze. Typowym przykładem takich działań jest to, co robi pani redaktor Paradowska. Zobaczyć i usłyszeć można to wszędzie, wystarczy włączyć Fakty TVN, albo niektóre programy w TVP Info i ta mowa nienawiści tam po prostu jest. A okładki Newsweeka kierowane przeciwko Kościołowi? Pamiętacie państwo? A Ruch Palikota? Przecież jest zinstytucjonalizowaną nienawiścią do pewnych osób i instytucji. Wiadomo, jaka jest geneza tego ruchu, kim był poprzednio pan Palikot i jak blisko jest wciąż związany z prezydentem - dodał.
eb, Stefczyk.info