Wszystko, co zostało opisane we wniosku o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu, przed laty elektryzowało opinię publiczną. Wszyscy do dziś pamiętają szok, jaki wywołały samobójcza śmierć Barbary Blidy w kwietniu 2007 r. lub dramatyczne okoliczności odwołania Andrzeja Leppera z rządu w lipcu 2007 r. po akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w resorcie rolnictwa. Albo słynną konferencję multimedialną zastępcy prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga pokazującą szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, jak potajemnie pojawia się w pokoju hotelowym Ryszarda Krauzego w warszawskim Marriotcie. A potem jak ten sam pokój odwiedza poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz, by następnego dnia rano zameldować się u wicepremiera Andrzeja Leppera w Ministerstwie Rolnictwa.
Wtedy tamte wydarzenia rozpalały do białości scenę polityczną. Gdy odwołany Janusz Kaczmarek zaczął sejmowej komisji ds. służb specjalnych opowiadać kulisy funkcjonowania rządów PiS, a następnie został zatrzymany przez ABW, mnożono oskarżenia o powielanie praktyk Stasi czy Sekuritate. Dopiero po konferencji Engelkinga Kaczmarek przestał być postrzegany jako męczennik.
Wtedy tamte wydarzenia rozpalały do białości scenę polityczną. Gdy odwołany Janusz Kaczmarek zaczął sejmowej komisji ds. służb specjalnych opowiadać kulisy funkcjonowania rządów PiS, a następnie został zatrzymany przez ABW, mnożono oskarżenia o powielanie praktyk Stasi czy Sekuritate. Dopiero po konferencji Engelkinga Kaczmarek przestał być postrzegany jako męczennik.
Więcej możesz przeczytać w 49/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.