Poseł PO Konstanty Miodowicz pytany o publikację przez "Gazetę Wyborczą" zdjęć obecnego posła PiS, a w przeszłości szefa CBA Tomasza Kaczmarka, na których widać jak obnażony do pasa funkcjonariusz CBA pozuje przy walizce pieniędzy stwierdził, że "o agencie Tomku wiemy już jedno, że lubi się rozbierać - i to zarówno w ramach działań specjalnych, jak i w czasie prywatnych spotkań z innymi agentami". - Tę uwagę trzeba by rozciągnąć również na jego spotkania prywatne, dlatego że tam również lubił pokazywać brzuszek i nie tylko - mówił z przekąsem Miodowicz w rozmowie z Radiem Zet.
- Jeżeli to nie jest wprawka do czynności operacyjnych, które ma wykonać, to odsłania bardzo specyficzny rys jego osobowości - stwierdził Miodowicz mówiąc o zdjęciach opublikowanych przez dziennik.
Miodowicz mówił również o ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" informacjach, zgodnie z którymi CBA miało podrabiać legitymacje prasowe, aby agenci Biura mogli podszywać się pod pracowników mediów. Poseł PO podkreślił, że funkcjonariuszom nie wolno podszywać się pod dziennikarzy - podobnie jak nie mogą udawać lekarzy i księży. - Są pewne kategorie zawodowe, które były wyłączone z używania ich jako przykrycia do działań operacyjno-rozpoznawczych służb - wyjaśnił.
Miodowicz skomentował też wypowiedź byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który stwierdził, że informator "Gazety Wyborczej", którym ma być były funkcjonariusz CBA, leczy się psychiatrycznie. - No i całe szczęście, że się leczy. Gorzej, że jako chory psychicznie, zdaniem Mariusza Kamińskiego, pracował w kierowanym przez niego CBA. To rzeczywiście mogło mieć bardzo fatalne rezultaty dla samego CBA jak i dla nas, celów działań CBA - kpił Miodowicz.
Radio Zet, arb
Miodowicz mówił również o ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" informacjach, zgodnie z którymi CBA miało podrabiać legitymacje prasowe, aby agenci Biura mogli podszywać się pod pracowników mediów. Poseł PO podkreślił, że funkcjonariuszom nie wolno podszywać się pod dziennikarzy - podobnie jak nie mogą udawać lekarzy i księży. - Są pewne kategorie zawodowe, które były wyłączone z używania ich jako przykrycia do działań operacyjno-rozpoznawczych służb - wyjaśnił.
Miodowicz skomentował też wypowiedź byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który stwierdził, że informator "Gazety Wyborczej", którym ma być były funkcjonariusz CBA, leczy się psychiatrycznie. - No i całe szczęście, że się leczy. Gorzej, że jako chory psychicznie, zdaniem Mariusza Kamińskiego, pracował w kierowanym przez niego CBA. To rzeczywiście mogło mieć bardzo fatalne rezultaty dla samego CBA jak i dla nas, celów działań CBA - kpił Miodowicz.
Radio Zet, arb