Lanser w ferrari czy geniusz marketingu? Tym razem Rafał Bauer na warsztat bierze Próchnika, chcąc z niego stworzyć wielką grupę odzieżową. Uda się?
Kiedyś była Vistula i Wólczanka, teraz prowadzi pan salony Rage Age i zapowiada wejście do Próchnika. Chyba lubi pan ciuchy? – pytamy Rafała Bauera.
– Nie liczę swoich marynarek. Moja garderoba zajmuje więcej miejsca niż ciuchy żony – potwierdza z uśmiechem człowiek, który prawie zawsze przychodzi na spotkanie w szytym na miarę garniturze. Tym razem zjawił się ubrany w ogniste dżinsy. Do tego błyszczące kowbojki ze spiczastym czubem, srebrna biżuteria na czarnej skórze i włosy postawione na sztorc.
– No co? – pyta, kiedy dokładnie mu się przyglądam. – Ubranie to jedna z ważnych form komunikacji. Gdyby szata nie zdobiła, to wszyscy byśmy chodzili w dresach, bo tak jest wygodniej – mówi Bauer.
Fundusz zmartwychwstanie
Na szczęście epokę szeleszczących dresów mamy za sobą. W miastach rośnie rzesza eleganckich mężczyzn, dla których krój spodni czy marynarka z metką konkretnej firmy to wizerunek wyceniany w tysiącach złotych pensji. Dlatego Bauer uważa, że warto inwestować w modowy biznes. Po Vistuli, Wólczance i własnym Rage Age bierze się do kolejnej marki – Próchnika, słynącego z eleganckich płaszczy i kurtek. Dwa tygodnie temu Bauer przekonał radę nadzorczą notowanej na giełdzie spółki, że do jej grona należy przyjąć dwóch jego ludzi: Mariusza Omiecińskiego (członka zarządu funduszu Black Lion, kierowanego do niedawna przez Rafała Bauera) oraz Jerzego Krawca (byłego członka zarządu Vistuli i Wólczanki za czasów prezesury Bauera). Zgromadzenie zgodziło się także na emisję akcji do 160 mln zł. Teraz on sam chciałby skupić jak największą jej część i zdobyć dominujący udział w akcjonariacie. Po przejęciu sterów firmy obiecuje wypłynąć na szerokie wody biznesu. Znając kapitana, spółkę czekają przygody.
W biurze Rafała Bauera wszystkie kąty zapełniają biznesowe trofea. Rząd błyszczących butelek po piwie z nalepką Gostyniec – to produkty wyciągniętego z niebytu browaru. Do niedawna kierowany przez Rafała Bauera fundusz Black Lion zainwestował weń 2,5 mln zł i browar warzy piwo z większym procentem zysków. Na parapecie leży kilka cegieł z wypalonym nazwiskiem biznesmena na wierzchu. To pamiątka po budynkach dawnych Polskich Zakładów Optycznych. Bauer z użyciem pieniędzy Black Lion zamienił je na wzór legendarnego londyńskiego Soho w artystyczny kwartał warszawskiej Pragi. Obok stosy ram ze szkicami, zdjęciami i wizualizacjami tego, czego Bauer dokonał i co planuje.
– Nie liczę swoich marynarek. Moja garderoba zajmuje więcej miejsca niż ciuchy żony – potwierdza z uśmiechem człowiek, który prawie zawsze przychodzi na spotkanie w szytym na miarę garniturze. Tym razem zjawił się ubrany w ogniste dżinsy. Do tego błyszczące kowbojki ze spiczastym czubem, srebrna biżuteria na czarnej skórze i włosy postawione na sztorc.
– No co? – pyta, kiedy dokładnie mu się przyglądam. – Ubranie to jedna z ważnych form komunikacji. Gdyby szata nie zdobiła, to wszyscy byśmy chodzili w dresach, bo tak jest wygodniej – mówi Bauer.
Fundusz zmartwychwstanie
Na szczęście epokę szeleszczących dresów mamy za sobą. W miastach rośnie rzesza eleganckich mężczyzn, dla których krój spodni czy marynarka z metką konkretnej firmy to wizerunek wyceniany w tysiącach złotych pensji. Dlatego Bauer uważa, że warto inwestować w modowy biznes. Po Vistuli, Wólczance i własnym Rage Age bierze się do kolejnej marki – Próchnika, słynącego z eleganckich płaszczy i kurtek. Dwa tygodnie temu Bauer przekonał radę nadzorczą notowanej na giełdzie spółki, że do jej grona należy przyjąć dwóch jego ludzi: Mariusza Omiecińskiego (członka zarządu funduszu Black Lion, kierowanego do niedawna przez Rafała Bauera) oraz Jerzego Krawca (byłego członka zarządu Vistuli i Wólczanki za czasów prezesury Bauera). Zgromadzenie zgodziło się także na emisję akcji do 160 mln zł. Teraz on sam chciałby skupić jak największą jej część i zdobyć dominujący udział w akcjonariacie. Po przejęciu sterów firmy obiecuje wypłynąć na szerokie wody biznesu. Znając kapitana, spółkę czekają przygody.
W biurze Rafała Bauera wszystkie kąty zapełniają biznesowe trofea. Rząd błyszczących butelek po piwie z nalepką Gostyniec – to produkty wyciągniętego z niebytu browaru. Do niedawna kierowany przez Rafała Bauera fundusz Black Lion zainwestował weń 2,5 mln zł i browar warzy piwo z większym procentem zysków. Na parapecie leży kilka cegieł z wypalonym nazwiskiem biznesmena na wierzchu. To pamiątka po budynkach dawnych Polskich Zakładów Optycznych. Bauer z użyciem pieniędzy Black Lion zamienił je na wzór legendarnego londyńskiego Soho w artystyczny kwartał warszawskiej Pragi. Obok stosy ram ze szkicami, zdjęciami i wizualizacjami tego, czego Bauer dokonał i co planuje.
Więcej możesz przeczytać w 50/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.