Kutz: mam pewien szacunek do Jaruzelskiego

Kutz: mam pewien szacunek do Jaruzelskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Kutz (fot.@Pixel/newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Senator i reżyser Kazimierz Kutz na antenie TVN24 opowiedział o swoich wspomnieniach z czasów stanu wojennego. Powiedział, że dla niego największą tragedią tego okresu była pacyfikacja kopalni Wujek 16 grudnia 1981 roku. Od milicyjnych kul zginęło wówczas dziewięciu górników a kilkudziesięciu zostało rannych.
- Do mnie to doszło kiedy mnie wypuszczono po ośmiu dniach [internowania - red.] i doznałem największego szoku w życiu, w ogóle wszystko się we mnie załamało. Jestem Ślązakiem i mieszkałem opodal Wujka. Doświadczyłem poczucia straszliwej klęski i nie mogłem się przez całe miesiące pozbierać, więc ja robię wszystko żeby tam nie chodzić bo wtedy dociera do mnie to co było najstraszniejsze z całego stanu wojennego czyli rozpacz - powiedział Kutz.

- Rozpacz jest straszną siłą destrukcyjną - wyjaśnił reżyser i powiedział, że z tej rozpaczy przestał się wówczas golić- Miałem siwy zarost i chodziłem, jak Mikołaj - wspomniał.

Kutz zaznaczył, że gen. Jaruzelski jest odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego, ale gdyby na miejscu generała była inna osoba "w Polsce strasznie polałby się krew, a dzięki niemu przeszło to łagodniej, jeśli chodzi o ofiary". Dodał jednak, że "każda kropla krwi człowieka nie ma ceny". - Generał miał tę świadomość, i potrafił to zrealizować, więc ja ma dla niego w tym sensie szacunek - podsumował polityk.

TVN24, ml
 
Ankieta: Jak oceniasz wprowadzenie stanu wojennego w Polsce w grudniu 1981 roku?