- Myślę, że jeśli chodzi o takie wydarzenia, to w USA będzie się działo coraz gorzej - ocenił w TVN24 Ludwik Dorn komentując informację o strzelaninie w szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut, gdzie zginęło co najmniej 27 osób, w tym wiele dzieci.
- Zanika kontrola społeczna i dlatego osoby takie, jak sprawca tej masakry, nie czują się na bieżąco monitorowane - powiedział były szef MSWiA. Jego zdaniem, tego typu tragedie nie zmienią prawa w USA dotyczącego posiadania broni.
- I Amerykanie niestety muszą z tym żyć. To nie jest pierwsza masakra w amerykańskiej szkole. Mniej więcej co półtora roku, dwa lata, trzy lata, mamy do czynienia z takimi wydarzeniami (...) i nie powoduje to zmian prawnych - zaznaczył polityk. Dorn podkreślił, że w USA "w ramach przemian społecznych (...) zanika coś, co określa się jako rozproszoną kontrolę społeczną". Wyjaśnił na antenie TVN24, że chodzi mu o sytuacje, w których "to społeczność wykrywa i jakoś stara się sobie radzić z jednostkami dewiacyjnymi".
- To wszystko osłabnie, w związku z tym tego typu osoby, jak sprawca ostatniej masakry, nie czują się na bieżąco monitorowane i włączane w obieg społeczny - diagnozował Dorn.
eb, tvn24
- I Amerykanie niestety muszą z tym żyć. To nie jest pierwsza masakra w amerykańskiej szkole. Mniej więcej co półtora roku, dwa lata, trzy lata, mamy do czynienia z takimi wydarzeniami (...) i nie powoduje to zmian prawnych - zaznaczył polityk. Dorn podkreślił, że w USA "w ramach przemian społecznych (...) zanika coś, co określa się jako rozproszoną kontrolę społeczną". Wyjaśnił na antenie TVN24, że chodzi mu o sytuacje, w których "to społeczność wykrywa i jakoś stara się sobie radzić z jednostkami dewiacyjnymi".
- To wszystko osłabnie, w związku z tym tego typu osoby, jak sprawca ostatniej masakry, nie czują się na bieżąco monitorowane i włączane w obieg społeczny - diagnozował Dorn.
eb, tvn24