Nawet gdyby pojawiło się potwierdzenie informacji o tym, że na wraku Tu-154M znaleziono cząstki trotylu, to "nie ma żadnych dowodów, że ta informacja świadczy o zamachu" - przekonuje na antenie RMF FM szef BBN gen. Stanisław Koziej. - Na posiedzeniu RBN raczej jasno było mówione, że ta wersja zamachu, że na to nie ma żadnych dowodów. Wręcz przeciwnie, są dowody, że nie było - podkreśla.
Gen. Koziej nie chce ujawnić, czy na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta pojawiło się potwierdzenie lub zaprzeczenie informacji o wykryciu trotylu na wraku Tu-154M. - W niedługim czasie ta informacja prokuratora Seremeta, którą on przygotował w trybie pisemnym, będzie opublikowana. Wtedy się dowiemy, nie chciałbym przed prokuratorem... - tłumaczy. Pytany ponownie o tę sprawę podkreśla, że "nie ma na to dowodów, że był trotyl". - Był jakiś materiał, który chemiczny, który można znajdować się w wielu, wielu innych materiałach - ucina temat.
- Ja uważam, że nie ma żadnego dowodu, że tam był trotyl. I takie twarde, jednoznaczne stwierdzenie, że tam był trotyl, było fałszywe, nieprawdziwe - i trzeba je dementować - podsumowuje gen. Koziej.
arb, RMF FM
- Ja uważam, że nie ma żadnego dowodu, że tam był trotyl. I takie twarde, jednoznaczne stwierdzenie, że tam był trotyl, było fałszywe, nieprawdziwe - i trzeba je dementować - podsumowuje gen. Koziej.
arb, RMF FM