Lekarze, którzy dwukrotnie odmówili przyjęcia do szpitala w Białymstoku 17-miesięcznego Bolka zostali ukarani po kontroli wewnętrznej przeprowadzonej w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym - poinformował portal Wyborcza.pl.
Jeden z lekarzy otrzymał naganę, a kierownik oddziału ratunkowego został odsunięty ze stanowisko do czasu pełnego wyjaśnienia sytuacji. Konsekwencje zostały podjęte po przeprowadzeniu kontroli przez dwie komisje - jedną powołana przez dyrektora szpitala i drugą przez rektora Uniwersytety Medycznego, w skład ktorej weszli trzej profesorowie pediatrii pod kierownictwem konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie pediatrii.
W oświadczeniu odnoszącym się do wyników prac komisji, władze szpitala przyznały, ze 19 października lekarze, którzy nie zarejestrowali dziecka naruszyli obowiązujące przepisy i procedury. Komisja doszło również do wniosku, że lekarz badająca chłopca wydała właściwe zalecenie w zakresie rozpoznania wskazanego w skierowaniu do szpitala. Niewłaściwym jednak było niewyegzekwowanie od matki zgody na wykonanie badań laboratoryjnych. Błędem było również nie poproszenie o konsultacje pediatrycznej oraz neurologicznej następnego dnia.
Zdaniem komisji objawy dziecka podczas październikowych wizyt były mało charakterystyczne dla postawionego później rozpoznania i nie wskazywały jednoznacznie na konieczność zatrzymania chłopca w szpitalu. Gwałtowne pogorszenie jego stanu (w trzeciej dobie) wynikało z piorunującego rozwoju choroby zasadniczej - ostrej białaczki szpikowej. Zdaniem komisji śmierć dziecka nastąpiła w wyniku tejże choroby.
- Biorąc pod uwagę wnioski z pracy obu komisji, podjąłem działania dyscyplinarne oraz organizacyjne w szpitalu. Lekarzowi, który nie dopełnił obowiązku założenia dokumentacji, a tym samym naruszył obowiązujący regulamin organizacyjny UDSK oraz procedury obowiązujące w SOR-ze, udzielono nagany. Kierownik SOR-u został odsunięty ze stanowiska do czasu pełnego wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia medycznego - powiedział Janusz Pomaski, dyrektor szpitala..
- Napisane jest, że nie wyegzekwowano zgody na badanie. To brzmi tak, jakbyśmy odmawiali wykonania badań, a przecież nikt ich nie zlecił. Wystarczyło, żeby oni od siebie odpowiednio wcześnie wyegzekwowali wszystko, co było możliwe. Że trzeciego dnia za późno przyjechaliśmy? A gdzie oni, lekarze, byli dwa dni i dzień wcześniej? Przypominam, że trzeciego dnia sami pojechaliśmy zrobić Bolkowi badania, których w szpitalu nikt nie zlecił. Wcześniej pan dyrektor mówił, że nic się nie stało, że wszystko było dobrze, że lekarze doświadczeni badali syna. Więc jak to się ma do tego, że kogoś ukarano? No właśnie. Nie wiem, kogo ukarano, nie wiem, kto zasiadał w tej komisji. Tak naprawdę to ja nic nie wiem - powiedział w rozmowie z portalem Wyborcza.pl ojciec zmarłego chłopca.
Bolek zmarł po tym jak zapadł w śpiączkę, a jego mózg obumarł. Powodem śmierci była białaczka szpikowa.
Wyborcza.pl, ml
W oświadczeniu odnoszącym się do wyników prac komisji, władze szpitala przyznały, ze 19 października lekarze, którzy nie zarejestrowali dziecka naruszyli obowiązujące przepisy i procedury. Komisja doszło również do wniosku, że lekarz badająca chłopca wydała właściwe zalecenie w zakresie rozpoznania wskazanego w skierowaniu do szpitala. Niewłaściwym jednak było niewyegzekwowanie od matki zgody na wykonanie badań laboratoryjnych. Błędem było również nie poproszenie o konsultacje pediatrycznej oraz neurologicznej następnego dnia.
Zdaniem komisji objawy dziecka podczas październikowych wizyt były mało charakterystyczne dla postawionego później rozpoznania i nie wskazywały jednoznacznie na konieczność zatrzymania chłopca w szpitalu. Gwałtowne pogorszenie jego stanu (w trzeciej dobie) wynikało z piorunującego rozwoju choroby zasadniczej - ostrej białaczki szpikowej. Zdaniem komisji śmierć dziecka nastąpiła w wyniku tejże choroby.
- Biorąc pod uwagę wnioski z pracy obu komisji, podjąłem działania dyscyplinarne oraz organizacyjne w szpitalu. Lekarzowi, który nie dopełnił obowiązku założenia dokumentacji, a tym samym naruszył obowiązujący regulamin organizacyjny UDSK oraz procedury obowiązujące w SOR-ze, udzielono nagany. Kierownik SOR-u został odsunięty ze stanowiska do czasu pełnego wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia medycznego - powiedział Janusz Pomaski, dyrektor szpitala..
- Napisane jest, że nie wyegzekwowano zgody na badanie. To brzmi tak, jakbyśmy odmawiali wykonania badań, a przecież nikt ich nie zlecił. Wystarczyło, żeby oni od siebie odpowiednio wcześnie wyegzekwowali wszystko, co było możliwe. Że trzeciego dnia za późno przyjechaliśmy? A gdzie oni, lekarze, byli dwa dni i dzień wcześniej? Przypominam, że trzeciego dnia sami pojechaliśmy zrobić Bolkowi badania, których w szpitalu nikt nie zlecił. Wcześniej pan dyrektor mówił, że nic się nie stało, że wszystko było dobrze, że lekarze doświadczeni badali syna. Więc jak to się ma do tego, że kogoś ukarano? No właśnie. Nie wiem, kogo ukarano, nie wiem, kto zasiadał w tej komisji. Tak naprawdę to ja nic nie wiem - powiedział w rozmowie z portalem Wyborcza.pl ojciec zmarłego chłopca.
Bolek zmarł po tym jak zapadł w śpiączkę, a jego mózg obumarł. Powodem śmierci była białaczka szpikowa.
Wyborcza.pl, ml