Wanda Nowicka może stracić stanowisko wicemarszałka Sejmu. Nad wnioskiem o odwołanie Nowickiej zastanawia się Ruch Palikota - informuje, powołując się na nieoficjalne doniesienia TVN24.
Sama Nowicka zapowiedziała, że odda "znaczą część nagrody" na cele charytatywne.
- To, że przyjęła nagrodę uważam za skandal. Najniższa pensja waha się w granicach 1,2 tys. zł brutto. 40 czy 45 tys. tys. zł nagrody to jest trzyletnia pensja najniżej zarabiającego. To jest po prostu skandal, że pompuje się ludzi wiadomościami o kryzysie, jak jest źle, zwalnia się 1500 osób w Tychach, a ludzie, którzy stanowią w państwie prawo, ustalają porządek obrad Sejmu, przyznają sobie 250 tys. zł nagrody - powiedział partyjny kolega Nowickiej, Artur Dębski. Dodał, że nie ma zgody jego partii "na traktowanie państwa jako koryta".
Prezydium Sejmu przyznało sobie premie roczne na łączną kwotę 245 tys. zł. Największą nagrodę otrzymała marszałek Ewa Kopacz (45 tys. zł).
Pozostali wicemarszałkowie - Cezary Grabarczyk z PO, Markek Kuchciński z PiS, Eugeniusz Grzeszcza z PSL, Jerzy Wenderlich z SLD oraz Wanda Nowicka z RP - dostali po 40 tys. zł.
TVN24.pl, ml
- To, że przyjęła nagrodę uważam za skandal. Najniższa pensja waha się w granicach 1,2 tys. zł brutto. 40 czy 45 tys. tys. zł nagrody to jest trzyletnia pensja najniżej zarabiającego. To jest po prostu skandal, że pompuje się ludzi wiadomościami o kryzysie, jak jest źle, zwalnia się 1500 osób w Tychach, a ludzie, którzy stanowią w państwie prawo, ustalają porządek obrad Sejmu, przyznają sobie 250 tys. zł nagrody - powiedział partyjny kolega Nowickiej, Artur Dębski. Dodał, że nie ma zgody jego partii "na traktowanie państwa jako koryta".
Prezydium Sejmu przyznało sobie premie roczne na łączną kwotę 245 tys. zł. Największą nagrodę otrzymała marszałek Ewa Kopacz (45 tys. zł).
Pozostali wicemarszałkowie - Cezary Grabarczyk z PO, Markek Kuchciński z PiS, Eugeniusz Grzeszcza z PSL, Jerzy Wenderlich z SLD oraz Wanda Nowicka z RP - dostali po 40 tys. zł.
TVN24.pl, ml