"Prawica boi się debaty o seksualności"

"Prawica boi się debaty o seksualności"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Kluzik-Rostkowska (fot. Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Ponad 20 proc. dzieci przychodzi na świat w związkach nieformalnych, więc warto dać im szansę ochrony prawnej, jakiej nie mają w związkach zupełnie nieformalnych - przekonuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Joanna Kluzik-Rostkowska z PO. Sejm, głosami m.in. 46 posłów z PO, odrzucił w pierwszym czytaniu projekty ustaw regulujących kwestię związków partnerskich.
- Żeby spokojnie rozmawiać o związkach partnerskich, musimy dokładnie wiedzieć, o co chodzi przeciwnikom. Moim zdaniem Jarosław Gowin, wchodząc na mównicę w piątek, powinien był się przyznać, że tak bardzo nie jest w stanie zaakceptować odmienności seksualnej, że nawet nie jest zdolny o tym dyskutować. Zrobiła to za niego posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, stwierdzając wprost, że skłonności seksualne naruszają poczucie estetyki i moralności większości Polaków - mówi Kluzik-Rostkowska. Posłanka dodaje, że "dla prawicy kwestia seksualności jest tabu". - Myślę, że strach przed skierowaniem do pierwszego czytania projektu o związkach partnerskich jest strachem przed publicznym debatowaniem o seksualności, którą traktują jak otwarcie puszki Pandory, z której uwolni się to, co niemoralne, grzeszne, deprawujące - ocenia była szefowa PJN.

Kluzik-Rostkowska przyznaje, że ma żal do Gowina, który - w jej ocenie - "buduje swoją pozycję w skrzydle konserwatywnym kosztem całej partii, z ramienia której zasiada w rządzie". Dodaje jednocześnie, że w związku z obecnością konserwatywnego skrzydła PO w Sejmie "kwestie światopoglądowe - aborcja, in vitro, związki partnerskie - w tym parlamencie mają na razie małe szanse na uchwalenie". - Wyborcy, którzy głosowali na nas, bo liczyli na załatwienie tych spraw, dziś mają prawo mieć pretensję do całej Platformy - podsumowuje.

arb, "Gazeta Wyborcza"