Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej, organizuje 5 lutego debatę poświęconą dotychczasowym ustaleniom dotyczącym przebiegu katastrofy. W debacie wezmą udział - opowiadający się za hipotezą dwóch wybuchów na pokładzie Tu-154M jako przyczyny katastrofy - prof. Wiesław Binienda, Kazimierz Nowaczyk, dr inż. Wacław Berczyński oraz dr inż. Grzegorz Szuladziński, którzy nie będą mogli skonfrontować się jednak z ekspertami z komisji Jerzego Millera uważającymi, że bezpośrednią przyczyną wypadku było uderzenie skrzydła Tu-154M w brzozę. Ci ostatni nie chcą brać udziału w debacie, w której udział mają brać również politycy - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Debatę eksperci mogą prowadzić z ekspertami, którzy badają katastrofy. Tymczasem tę debatę proponuje zespół parlamentarny, który jest złożony z polityków. Panowie posłowie są ekspertami od polityki, ja od badania wypadków lotniczych, dla nich nie jestem żadnym partnerem, gdybyśmy mieli mówić o polityce i tak samo jest w drugą stronę - w ten sposób obecny szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, płk dr Maciej Lasek wyjaśnia odrzucenie zaproszenia na debatę organizowaną przez Macierewicza.
- Debata publiczna nie jest sposobem na badanie wypadku lotniczego - podsumowuje Lasek.
- Debata publiczna nie jest sposobem na badanie wypadku lotniczego - podsumowuje Lasek.