Australijscy dziennikarze, którzy podszyli się pod członków rodziny królewskiej i zdobyli informację o stanie zdrowia Kate nie usłyszą zarzutów karnych. Brytyjscy śledczy przyznali, że nie ma do tego podstaw.
Na początku grudnia 2012 roku księżna Catherine trafiła do szpitala. Dwójka australijskich dziennikarzy - Mel Greig i Michael Christian - zadzwonili wtedy do szpitala, gdzie przebywała księżna i podając się królową Elżbietę i księcia Karola zdobyli informacje o tym, że księżna Catherine ma silne nudności spowodowane przez ciążę. Dziennikarzom informacji udzieliła pielęgniarka Jacintha Saldanha.
Kilka dni później pielęgniarka popełniła samobójstwo. W liście pożegnalnym za swoją decyzję obwiniła dyrekcję szpitala i dwójkę australijskich radiowców. Okazuje się jednak, że nie usłyszą oni żadnych zarzutów. - Nie ma dowodów pozwalających wysunąć zarzuty związane z morderstwem - mówi przedstawiciel prokuratury Malcolm McHaffie. - Jakkolwiek niewłaściwy, ten telefon miał być tylko nieszkodliwym żartem - dodaje.
mp, tvn24.pl
Kilka dni później pielęgniarka popełniła samobójstwo. W liście pożegnalnym za swoją decyzję obwiniła dyrekcję szpitala i dwójkę australijskich radiowców. Okazuje się jednak, że nie usłyszą oni żadnych zarzutów. - Nie ma dowodów pozwalających wysunąć zarzuty związane z morderstwem - mówi przedstawiciel prokuratury Malcolm McHaffie. - Jakkolwiek niewłaściwy, ten telefon miał być tylko nieszkodliwym żartem - dodaje.
mp, tvn24.pl