"Presja ze strony prezydenta Busha jest ogromna i wszystko zmierza w tym kierunku - mówi cytowany przez "Guardiana" urzędnik Unii Europejskiej. - Mówią o tygodniach, nie miesiącach. Miesiąc - to teraz zakazane słowo".
Jak pisze brytyjski dziennik, prezydent Bush będzie "naciskał" na konieczność interwencji w Iraku podczas wygłaszanego w przyszły wtorek dorocznego orędzia o stanie państwa.
Downing Street domaga się - pisze "Guardian" - by żadna deklaracja w sprawie wojny nie padła z ust Amerykanów przed spotkaniem brytyjskiego premiera Tony Blaira z prezydentem USA w Camp David 31 stycznia.
"Stany Zjednoczone chcą wywołać wrażenie, że Tony Blair uczestniczy w całym procesie, ale decyzja w sprawie wojny w Iraku została już podjęta" - pisze gazeta, powołując się na dobrze poinformowane źródła w Waszyngtonie.
Zdaniem gazety, prezydent Bush poprosi w poniedziałek, po zaprezentowaniu przez inspektorów ONZ pierwszego szczegółowego raportu o pracy inspektorów rozbrojeniowych ONZ w Iraku, sekretarza stanu Colina Powella o podanie dowodów naruszenia rezolucji ONZ przez Irak.
Jedną z przyczyn pośpiechu jest wzrost temperatury do ponad 35 stopni Celsjusza za kilka miesięcy w regionie Iraku. Tymczasem przy takich upałach spada zdolność bojowa Amerykanów i ich sojuszników - mówi cytowany przez "Guardiana" unijny urzędnik.
sg, pap