Z ideą postawienia Gorbaczowa przed sądem wystąpił w ubiegłym tygodniu zwierzchnik azerbejdżańskich muzułmanów Allahszukur Paszazade. Jego inicjatywę poparł prezydent Azerbejdżanu Gejdar Alijew.
20 stycznia 1990 r. Moskwa zdecydowała się na interwencję zbrojną w ogarniętej demonstracjami i praktycznie pozbawionej władz stolicy Azerbejdżanu, Baku. Doszło do szturmu na miasto, w wyniku którego zginęły 132 osoby (najmłodsza ofiara miała 7 lat), ponad 600 odniosło rany, a ponad 800 aresztowano.
Wydarzenia "Czarnego stycznia" 1990 roku uważane są w Azerbejdżanie za jedną z największych tragedii narodowych.
Przeciwko wszczęciu śledztwu zaprotestowała moskiewska Fundacja Gorbaczowa, której zdaniem, w styczniu 1990 roku wprowadzenie do Baku armii było koniecznością w obliczu panującej tam anarchii, braku władzy i pogromów.
sg, pap